Miejsc parkingowych jest zawsze za mało, ponieważ przybywa ich znacznie wolniej niż samochodów. Na dodatek niekiedy parkingi bywają częściowo przyblokowane przez porzucone pojazdy. Wśród takich miejsc w Chełmie króluje parking przy Tesco, gdzie część samochodów niemalże już "wrosła" w bruk. Stoją bez powietrza w oponach albo z pobitymi szybami. Ale również na osiedlowych parkingach ten problem jest cały czas obecny, a mieszkańcy rozkładają bezradnie ręce.
Artykuł 50a Prawa o ruchu drogowym mówi, że "Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi (...) na koszt właściciela lub posiadacza". Tyle teorii. W praktyce bywa różnie, ponieważ taki pojazd musi "spełniać odpowiednie warunki", żeby zostać uprzątnięty. Są one wymienione w artykule 130a i należą do nich m.in.: pozostawienie w miejscu zabronionym, utrudniającym ruch lub zagrażającym bezpieczeństwu, brak dokumentów poświadczających, że dana osoba jest właścicielem pojazdu, przeładowanie lub ponadwymiarowość samochodu, powodowanie przez niego uszkodzenia drogi lub infrastruktury, a także utrudnianie przeprowadzenia akcji ratowniczej lub działania służb porządkowych.
A to oznacza, że znacznie łatwiej jest zatem usunąć pojazd pozostawiony wzdłuż drogi publicznej niż z parkingu. Coś można z tym zrobić? W pierwszej kolejności należy zgłosić nasze podejrzenie straży miejskiej. Mundurowi na miejscu ocenią i zweryfikują pojazd, a jeżeli stwierdzą, że rzeczywiście powinien być usunięty, podejmują odpowiednie kroki. Na początek spróbują ustalić właściciela, który ma 14 dni na zabranie samochodu, oczywiście na swój koszt. Jeżeli tego nie zrobi, będzie musiał zapłacić za holowanie i postój pojazdu na parkingu depozytowym. Tam samochód jest przetrzymywany maksymalnie 6 miesięcy, a jego nieodebranie oznacza poddanie go utylizacji, także na koszt właściciela lub posiadacza. Za samo porzucenie auta grozi 500 zł mandatu, zaś jeśli pojazd dodatkowo zagrażał bezpieczeństwu, kara rośnie do 1500 zł, może nawet znaleźć swój finał w sądzie.
Na drogach wewnętrznych procedura usuwania takiego samochodu jest podobna, ale służby mundurowe mogą go zabrać tylko wtedy, kiedy rażąco narusza zasady bezpieczeństwa. W innych przypadkach usunięcie pojazdu leży w gestii zarządcy terenu, którym w miastach jest najczęściej spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa.
Skąd właściwie biorą się porzucone samochody? Wiele z nich to powypadkowe wraki, których właścicielom nie opłaca się remont, a z sentymentu nie oddają ich na złom. Część takich pojazdów ustawia się natomiast w celach reklamowych, oklejając szyldami i ulotkami. Niekiedy zdarza się, że właściciel auta wyjechał, zmarł lub trafił do więzienia. W naszym regionie natomiast pojazdy są najczęściej porzucane przez obywateli Ukrainy. Auta te są zazwyczaj w stanie agonalnym i szanse przejechania nimi przez granicę są znikome, więc trafiają na miejskie parkingi. Takich wraków przybyło szczególnie w pierwszym kwartale tego roku, kiedy u naszych wschodnich sąsiadów zmieniły się przepisy. Samochody były masowo porzucane w miastach w pobliżu przejść granicznych nie tylko w naszym kraju. Na niektórych parkingach stoją jeszcze do dziś.
Napisz komentarz
Komentarze