Głównym założeniem nowelizacji przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest całkowity zakaz wymiany drogomierza, a także ingerencji w jego stan. Zmiana prawa przewiduje od tego tylko jeden wyjątek, czyli uszkodzenie lub konieczność wymiany części pojazdu ściśle złączonej z licznikiem. Jak wskazują twórcy nowelizacji, ma ona "wypełnić istniejącą lukę, gwarantując pewność obrotu i zapobiegając nieuczciwym, oszukańczym praktykom osób sprzedających pojazdy mechaniczne". Zmiana uderzy również w nieuczciwych mechaników, którzy oferują zaniżanie wskazań drogomierza i obecnie nie ponoszą za to odpowiedzialności prawnej.
Po co stosuje się takiej ingerowanie w ilość pokonanych kilometrów? Chodzi oczywiście o pieniądze i pozorne podniesienie wartości pojazdu. Jednym z podstawowych kryterium wśród osób poszukujących samochodu z drugiej ręki, jest właśnie przebieg. Im niższy, tym auto bardziej kusi, ponieważ równa się mniejszemu wyeksploatowaniu. Przynajmniej teoretycznie. Przez tych handlarzy, którzy stosują nieuczciwe metody, reputację tracą właściciele komisów, którzy robią wszystko, aby do ich klientów trafiały samochody w jak najlepszym stanie. I nawet historia serwisowania czy bezwypadkowa przeszłość często nie są dla kierowców tak wiarygodną informacją jak potwierdzony przebieg.
Już wkrótce się to jednak zmieni. Wraz z wejściem w życie ustawy, czyli od 1 stycznia 2020 r., każdej osobie, która zostanie przyłapana na modyfikacji lub wymianie drogomierza, będzie groziło od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Pod lupę zostaną wzięci również właściciele i pracownicy stacji kontroli pojazdów, którzy zatają fakt ingerowania w licznik w diagnozowanych samochodzie. Jeżeli z kolei kierowca przyjeżdżający na przegląd nie zgłosi faktu wymiany drogomierza, grozi mu kara 3000 zł grzywny. Zgodnie z nowymi przepisami, stacje diagnostyczne będą miały również obowiązek przekazywania do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców stanu licznika wskazanego podczas przeglądu.
Na tym zmiany się nie kończą, ponieważ nowelizacja nakłada kolejne dodatkowe obowiązki na diagnostów. Będą oni musieli sprawdzań wymienione liczniki pod kątem ich prawidłowego funkcjonowania, a także pobierania opłat za przekazywanie danych do CEPiKu. Ponadto, będą mogli zatrzymać dowód rejestracyjny, jeżeli drogomierz będzie działał niewłaściwie, a także, jeśli właściciel samochodu nie przedstawi dokumentu zaświadczającego, że urządzenie jest wymienione zgodnie z prawem.
Nowe obowiązki spadną także na służby mundurowe. Podczas kontroli drogowej funkcjonariusze będą musieli zanotować aktualny stan licznika zatrzymanego pojazdu. Co więcej, takie same uprawnienia zyskają mundurowi ze straży granicznej, żandarmerii wojskowej, służby celnej oraz inspekcji transportu drogowego. Te informacje, podobnie jak diagności, przekażą następnie do bazy CEPiK.
Twórcy nowelizacji zakładają, że wprowadzone zmiany bardzo szybko zredukują liczbę pojazdów, w których drogomierz był modyfikowany. Wysokie kary mają skutecznie odstraszyć nieuczciwych mechaników oraz handlarzy, a także zapobiec eksportowi wadliwy samochód zza granicy. Zmiana prawa ma także obalić mity w tej drugiej kwestii, ponieważ zebrane dane pozwolą wskazać, czy rzeczywiście Polacy słusznie obawiają się aut sprowadzanych z niektórych krajów.
Napisz komentarz
Komentarze