W związku z upałami zmiany wprowadził Urząd Gminy Wierzbica. Od 12 czerwca otwierany był już o godz. 6.45, a nie jak zwykle o 7.30. W związku z tym już o godz. 14 pracownicy szli do domów. Osoby pracujące w terenie rozpoczynały już o godz. 6, a kończyły o godz. 12. Także lekcje w szkołach zostały skrócone do 30 minut. Dzięki temu dzieci mogły opuścić budynek znacznie wcześniej, niż zwykle.
Z takich rozwiązań skorzystało wiele urzędów, ale nie wszędzie udogodnienia wprowadzono. Urząd Gminy Leśniowice pracował normalnie.
- Jesteśmy twardymi ludźmi i dostosowujemy się do warunków, jakie są w naszej gminie. Rolnicy muszą pracować, mimo upałów. O wiele lepiej jest siedzieć za biurkiem, niż na przykład pracować z kosiarką rotacyjną. Pracownicy urzędu mają udostępnioną wodę do picia i mogą sobie robić częstsze przerwy - mówi wicewójt Grzegorz Dudczak.
Starostwo Powiatowe w Chełmie zastosowało w tym roku zupełnie inne rozwiązanie. Urząd funkcjonował w niezmienionych godzinach, ale w mniejszej obsadzie. Zgodnie z grafikiem jedni pracownicy mogli przyjść później, inni wcześniej, tak by każdy mógł pracować krócej. Obsługa petentów odbywała się bez zakłóceń.
W Urzędzie Gminy Żmudź pracownicy mogli zwolnić się wcześniej.
- Nie mamy klimatyzacji. Pracują tylko wiatraki. Dostępna jest woda do picia. Jeżeli jest taka możliwość i potrzeba, zachęcam by wychodzić wcześniej. Dotyczy to zwłaszcza pracowników interwencyjnych. Takie upały trudno wytrzymać - mówi wójt Edyta Niezgoda.
Bardzo narzekali na warunki pracy urzędnicy chełmskiego ratusza, gdzie w pokojach nie ma klimatyzacji i było bardzo gorąco.
Napisz komentarz
Komentarze