W miejscowościach Tarnów, Wygoda, i Wólka Tarnowska, Bakus Wanda i Syczyn po piątkowym gradzie i nawałnicy zniszczone są uprawy zbóż, kukurydzy, rzepaku i pomidorów. Zapomnieć można o zbiorach z przydomowych ogródków, a także dużych plantacji. Na drzewach owocowych też niewiele zostało. Owoce spadały razem z gałęziami. Kwiat lipy został obity.
- To setki hektarów upraw najczęściej nieubezpieczonych od gradu. W poniedziałek udam się do wojewody w tej sprawie. To stan klęski żywiołowej w kilku sołectwach. A nie sprawdziłam jeszcze całej gminy - relacjonowała na gorąco wójt Bożena Deniszczuk.
Po silnych opadach płynąca szybko deszczówka podmyła też drogi. Zniszczone są elewacje budynków. Od gradu pękały nawet szyby w samochodach.
W Syczynie zerwało dach z domu, w którym mieszka rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem. Strażacy zabezpieczyli tymczasowo dach. W przypadku dalszych opadów domownicy mogą schronić się w świetlicy wiejskiej. Na szczęście budynek był ubezpieczony.
- W czasie tego kataklizmu rodzina przebywała w domu. Straż i sąsiedzi od pierwszych minut nieśli pomoc. Nikomu nic się nie stało - dodaje wójt.
- W życiu nie widziałem tak intensywnego i dużego gradu, niebo nie wskazywało na taką nawałnicę, nie było wcześniej silnego wiatru czy grzmotów. Momentalnie naszła czarna chmura i zaczął sypać grad. Dopiero wtedy zerwał się porywisty wiatr...U sąsiadów powaliło drzewo, u drugich wybiło okno, na elewacjach widać dziury po uderzeniach, ogrody są w opłakanym stanie, to będzie ciężki okres dla rolników - relacjonuje Rafał Okoń z Wólki Tarnowskiej.
Napisz komentarz
Komentarze