O skandalu w gminie Wierzbica pisaliśmy na początku czerwca. 72-letnia pani Barbara została wyrzucona z domu przez swoją córkę jak stary mebel. Zamieszkała obok w zagraconej komórce bez toalety i bieżącej wody. Urząd gminy i OPS interweniował i umieścił ją na miesiąc awaryjnie w DPS-ie w Nowinach. Sprawa jednak, jak na razie, nie ma szczęśliwego finału. Pani Barbara miała wrócić do domu po miesiącu, gdy zakończy się remont kuchni, w której mieszkała. Córka jednak jej nie chce.
Bo dała dom córce...
Pani Barbara mieszkała od ponad 30 lat w domu, z którego została wyrzucona. W 2010 roku nabyła tę nieruchomość od Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Pniównie. W tym samym czasie oddała ją w darowiźnie córce. W ostatnich latach zmieniała się sytuacja rodzinna i doszło do konfliktów między matką i córką. Córka wystąpiła do sądu o eksmisję matki i sprawę wygrała. Zważywszy, że 72-latka nie miała żadnych praw do nieruchomości, sąd orzekł, że powinna ją opuścić. Jednak miało to nastąpić dopiero po otrzymaniu od gminy oferty najmu lokalu socjalnego. Do tego czasu eksmisja została wstrzymana. Jednocześnie w tle toczy się sprawa o odwołanie darowizny. Sąd też stwierdził, że starsza pani była bardzo uciążliwa. Trudno w to uwierzyć jej sąsiadom, są oburzeni tym, co się stało. Mówią, że jest im wstyd, że takie rzeczy dzieją się w ich sąsiedztwie.
- Pani Barbara nigdy w życiu nie piła alkoholu. Może raz, kiedyś na imieninach - kieliszek, albo dwa. Wychowała swojej córce czworo dzieci. Najstarszą wnuczkę dostała pod opiekę, gdy ta miała zaledwie cztery tygodnie. Gdy dzieci podrosły, kupowała siedem chlebów i brała od sąsiadów 4 litry mleka, żeby wszystkich wyżywić w domu - wspomina jedna z sąsiadek.
A niech nie wraca!
W ubiegłym tygodniu córka wysłała do urzędu gminy dwa pisma. W pierwszym uchyliła się od skutków prawnych swojego oświadczenia, jakie złożyła przed kierownikiem OPS i wójtem, z którego wynika, że przyjmie z powrotem matkę i pozwoli jej korzystać z domu dożywotnio. Jak twierdzi córka, pismo złożyła bez świadomości skutków prawnych i zastosowano wobec niej przemoc psychiczną.
W drugim piśmie córka po raz kolejny zażądała dla matki lokalu socjalnego. Jeśli go nie dostanie, jako właścicielka domu zwróci się do gminy o zapłatę za bezumowne korzystanie z jej lokalu. Jednocześnie córka poinformowała, że matka nie ma możliwości powrotu ze względu na poważną awarię "wody i komina" w pomieszczeniu, które wcześniej zajmowała. Awarii tej nie usunie ze względu na brak środków finansowych. Jeżeli gmina będzie się dalej uchylała od obowiązku zapewnienia jej matce lokalu socjalnego, to córka widzi jedynie możliwość udostępnienia lokalu przy domu, a więc komórki.
W odpowiedzi urząd gminy po raz kolejny poinformował, że nie ma lokalu, który mógłby udostępnić. Zapytał też o kwotę, jaką miałby zapłacić.
Napisz komentarz
Komentarze