O konflikcie pomiędzy matką i córką pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Po tym, jak starsza pani przepisała dom na córkę, coraz częściej dochodziło do nieporozumień. Skończyło się wyrokiem sądowym nakazującym 72-latce opuszczenie mieszkania, ale dopiero po otrzymaniu od gminy lokalu socjalnego. Młodsza z kobiet nie czekała, aż matka otrzyma jakieś lokum. Wyrzuciła ją do zagraconej komórki bez toalety i wody. Pracownikom ośrodka pomocy zakomunikowała, że w domu trwa remont, ale po jego zakończeniu matki pod swój dach już nie przyjmie. Po kilku dniach zmieniła zdanie. Jak mówią sąsiedzi, pewnie ze względu na toczącą się sprawę o cofnięcie darowizny.
Pani Barbara staraniom wójt Bożeny Deniszczuk oraz kierownik OPS Beaty Sienkiewicz tymczasowo zamieszkała w Domu Pomocy Społecznej w Nowinach. W środę, 10 lipca, wróciła do domu. Jak mówi 72-latka, sędzia z Chełma powiedziała, że może tak zrobić.
- W domu trwa jeszcze remont, ale ja już mam swoją wersalkę, w swojej kuchni. Jestem zadowolona - nie kryje kobieta. Przyznaje, że starają się z córką nie wchodzić sobie w drogę.
W dniu powrotu do domu 72-latka zobowiązała się, że będzie partycypowała w kosztach zużycia wody i elektryczności. Oświadczenie w obecności kierowniczki OPS podpisały obie kobiety.
- Rozmawiałam z panią Barbarą i jej córkę – mówi Beata Sienkiewicz. - Prosiłam, żeby próbowały się porozumieć, żeby nie piętrzyły problemów, jeżeli nie z życzliwości, to przynajmniej niech będą wobec siebie tolerancyjne.
Czy to koniec konfliktu między córką a matką? 22 lipca ma zapaść wyrok w sprawie cofnięcia darowizny.
Napisz komentarz
Komentarze