Na drogach i ścieżkach rowerowych z roku na rok przybywa rowerzystów. Niestety według policyjnych statystyk rośnie też liczba wypadków z ich udziałem, także śmiertelnych. Jednak statystyki dotyczą tylko wypadków czy kolizji z udziałem innych osób. Zdarzenia, kiedy rowerzysta, np. sam ulega urazowi nie są notowane. A właśnie od następstw takich wydarzeń ma chronić kask.
– Ci, którzy jeżdżą bez kasku robią to chyba tylko dla lansu – mówi krótko Artur Juszczak z Chełmskiej Grupy Rowerowej. Sam zawsze zakłada kask. – Naprawdę dużo jeżdżę rowerem i miałem już kilka wypadków. Po jednym z nich mój kask został całkowicie roztrzaskany, ale za to uratował mi życie.
Kaski są jednak ochroną nie tylko dla rowerzystów. Rolkarze, wrotkarze, deskorolkarze, amatorzy hulajnóg (zarówno klasycznych, jak i tych elektrycznych) oraz modnych hover boardów także powinni pomyśleć o zabezpieczeniu się przed ewentualnymi upadkami i urazami. Żadne przepisy nie nakładają na nich takiego obowiązku, jednak kask pomaga chronić kości czaszki przed pęknięciem i wewnętrznym krwotokiem. Otarcia, siniaki, a nawet skręcenia czy złamania mogą nie być tak groźne jak właśnie urazy głowy.
O to, jak dobrać odpowiedni dla siebie kask i na co zwracać uwagę przy jego zakupie zapytaliśmy w jednym z chełmskich sklepów rowerowych.
- Niestety w Chełmie ludzie jeszcze nie inwestują w dobry sprzęt. Często wybierają najtańsze kaski, bo te lepsze i droższe wydają się im zbędnym wydatkiem – właściciel sklepu - Zdarza się też, że ludzie przychodzą po kask dopiero po wypadku, jak już coś się stało i dostali "ostrzeżenie". Nadal odstajemy pod tym względem od większych miast, gdzie rowerzyści są bardziej świadomi potrzeby ochrony. Widzę, że nawet w Lublinie wydanie kilkuset złotych na dobry kask nie jest dla ludzi problemem, bo wiedzą, że chodzi o ich życie i zdrowie – dodaje - A na głowę naprawdę trzeba uważać. Jak "pójdzie" ręka czy noga nic większego się nie stanie, ale uraz głowy może zmienić rowerzystę w warzywo.
Jak dodaje jednak są też pozytywne zmiany w naszym mieście - Jazda w kasku przestaje być obciachem. Rodzice coraz bardziej dbają też o to, żeby w kaskach jeździły ich dzieci, zwłaszcza jeśli maluchy są pasażerami na rowerze. Kiedyś w ogóle się o tym nie myślało - wyjaśnia.
Na co należy zwracać uwagę? Przede wszystkim na to, czy kask posiada odpowiedni certyfikat. Poza tym ważne są nie tylko dobrej jakości materiały, ale i sposób ich łączenia. W tańszych kaskach poszczególne elementy mogą od siebie nieco odstawać (np. plastikowe pokrycie nie przylega szczelnie do styropianowego wypełnienia), w tych najlepszych nie ma o tym mowy. Kask powinien idealnie przylegać do głowy, nie może być ani za ciasny, ani za luźny – od tego zależy czy uchroni nas przy upadku. Trzeba też sprawdzić, czy kask posiada wszystkie wymagane certyfikaty. - To, że kask jest markowy wcale nie znaczy, że jest najlepszy. Trzeba patrzeć na jakość wykonania. Dobry kask można kupić już za 200-250 zł – mówi. - Jeśli ktoś nie jest amatorem i dużo jeździ nigdy nie będzie próbował "przyoszczędzić" na sprzęcie. Po prostu na długich trasach "fuszerka" czy tandeta zawsze szybko wyjdzie i wtedy pojawia się problem. Doświadczeni rowerzyści wiedzą, że sprzęt musi być pewny – wyjaśnia – W tych najbardziej nowoczesnych kaskach mogą liczyć nawet na "pomoc" w razie wypadku. Kaski te wyposażone są w specjalny system, który w razie wypadku powiadamia służby ratownicze - opowiada.
Okazuje się, że warto też dobierać kask do... swojej płci. I wcale nie chodzi tu o kwestie estetyczne, ale anatomiczne (kobiety zazwyczaj mają nieco mniejszą czaszkę). Niektóre kaski dla kobiet mają też, np. specjalny otwór (tzw. "hairpot"), przez który rowerzystka może wypuścić swój kucyk czy długie włosy. Trzeba też pamiętać, że kaski na hulajnogę i rolki czy rower różnią się od siebie kształtem nie bez powodu. Są zaprojektowane tak, aby chronić głowę użytkownika w całkiem różnych pozycjach - wyprostowanej na rolkach i lekko pochylonej na rowerze. Dlatego nie powinno się tych kasków stosować wymiennie. Nieco inaczej wyglądają też kaski do jazdy rekreacyjnej czy miejskiej, sportowej i wyczynowej. Te ostatnie bardziej przypominają kaski motocyklowe - są bardziej zabudowane i chronią całą szczękę. Z kolei, np. w przypadku kasków do jazdy szosowej ważny jest aerodynamiczny kształt, który pozwala zmniejszyć opór powietrza i zwiększyć prędkość podczas jazdy.
Jeśli nadal uważacie, że do jazdy po mieście kask nie jest potrzebny przypominamy, że nawierzchnia wielu dróg czy ścieżek w mieście nie jest idealna. Często są nierówne, kostka na ścieżkach czasem się rozchodzi, mamy w mieście dużo bruku, a krawężniki bywają "szczerbate". Nie w całym mieście jeszcze są też wydzielone ścieżki rowerowe. A nawet tam, gdzie są mogą nie być do końca bezpiecznie. – Wyjazd z Biedronki przy ul. Szpitalnej, gdzie na przejściu dla pieszych brakuje pasa dla rowerzystów. Ścieżka pieszo-rowerową na ul. Lubelskiej, gdzie rowerzyści muszą uważać na pieszych oraz nagle otwierające się drzwi przylegających do ścieżki domów. Niebezpieczny jest też zjazd na ul. Rejowiecką, gdzie można osiągnąć dość duże i już niebezpieczne prędkości (nawet 50km/h).
Napisz komentarz
Komentarze