Jak pokazują statystyki, więcej pomyłek zdarza się wśród kierowców tankujących samochód służbowy, który napędza inne paliwo, niż ten prywatny. Jeśli wlejemy benzynę do diesla i dostanie się ona do przewodów i silnika, najprawdopodobniej zakończy się to kosztownym remontem pompy paliwowej, a jeśli będziemy próbowali jechać, po chwili awarii ulegną kolejne elementy. W przypadku nalania oleju napędowego do "benzyniaka", zwłaszcza z nowoczesną jednostką, będą problemy z uruchomieniem. A nawet jeśli uda się nam "odpalić" silnik, przewody paliwowe szybko się zapchają. Skutki opłakane i bardzo kosztowne.
Jeśli w porę zorientowaliśmy się, że wlaliśmy do baku niewłaściwe paliwo i nie uruchomiliśmy jeszcze silnika, to tylko częściowe nieszczęście.
1. Najdroższą, ale najskuteczniejszą metodą ratunku będzie oddanie samochodu do autoryzowanego serwisu. Wydatki mogą się zacząć jeszcze przed rozpoczęciem naprawy, ponieważ będziemy musieli opłacić lawetę. Prawdziwy problem pojawi się jednak wtedy, kiedy złe paliwo dostanie się do silnika, ponieważ za usunięcie awarii zapłacimy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Trzeba również mieć na uwadze to, że naprawa w ASO powoduje, że niektórzy producenci aut odbierają nam gwarancję na silnik. To utrudni z kolei sprzedaż samochodu, ponieważ ta wpadka zostanie odnotowana w jego historii serwisowej.
2. Innym sposobem poradzenia sobie z tym problemem jest zwrócenie się do firmy ubezpieczeniowej, o ile mamy polisę AC obejmującą pomoc w przypadku wlania złego paliwa do zbiornika. Wtedy wszystkie koszty związane z przetransportowaniem samochodu do warsztatu oraz z naprawą pokryje ubezpieczyciel. Odzyskanie pojazdu może jednak nastąpić nawet po kilku dniach.
3. Najszybszym rozwiązaniem jest zwrócenie się o pomoc do warsztatu, który w swojej ofercie ma usuwanie usterek związanych z nieodpowiednim tankowaniem. I tutaj ponownie wszystko sprowadza się do tego, czy uruchomiliśmy silnik i próbowaliśmy jechać, czy w porę się opamiętaliśmy. W pierwszym przypadku koszty rozpoczną się od kilku tysięcy złotych. Jeśli po wlaniu paliwa auto tylko stało, mechanicy mogą je odpompować i nalać te właściwe, bądź też przeczyścić przewody paliwowe oraz wymienić filtr. Tutaj ratunek zamknie się w kwocie kilkuset złotych.
Pomyłka i panika kierowcy często prowadzi do kolejnych błędów. Jednym z nich jest próba odessania paliwa... odkurzaczem. Ta decyzja najczęściej jest tragiczna w skutkach, ponieważ benzyna i olej napędowy do bardzo łatwopalne ciecze, więc jeśli dostaną się do urządzenia elektrycznego, może dojść do wybuchu.
Napisz komentarz
Komentarze