Rozwój technologii w branży motoryzacyjnej sprawia, że kilkunastoletnie samochody szybko tracą na wartości, a części do nich stają się coraz słabiej dostępne. Przy większych usterkach kierowcy szukają oszczędności, dokonując napraw po jak najniższych kosztach bądź skupiając się tylko na drobnych naprawach, żeby samochód "dojeździć".
Najbardziej dotkliwe dla portfeli są awarie związane z silnikiem. Jazda na rzadko wymienianym oleju lub jego niskim poziomie może doprowadzić do zatarcia jednostki, co wiąże się z jej gruntownym remontem. Koszt może wynieść nawet 10 000 zł. Jeszcze droższa okaże się naprawa uszkodzonego bloku silnika, czego objawem jest nadmierne "zjadanie" oleju. Za tę naprawę zapłacimy nawet 12 000 zł. W obu przypadkach, o ile nie przekracza to wartości samochodu, ekonomiczniejszym rozwiązaniem jest wymiana silnika.
Również pięciocyfrowych kwot możemy spodziewać się przy dziurze w tłoku silnika diesla oraz wygaśnięciu legalizacji zbiornika CNG, czyli sprężonego gazu ziemnego. Co więcej, jeśli instalacja gazowa jest nietypowa, dochodzi dodatkowy wydatek rzędu ok. 2 000 - 3 000 zł.
Kolejny bardzo kosztowny i niezbędny element każdego samochodu to sprzęgło oraz dwumasowe koło zamachowe (to drugie nie występuje we wszystkich modelach pojazdów). Im rzadsze auto, tym większy wydatek na naprawę, a może on sięgnąć nawet 7 000 zł. Niewiele tańszy jest uszkodzony rozrząd oraz pęknięta głowica. Naprawa obu awarii waha się w granicach 5 000 - 6 000 zł.
Napisz komentarz
Komentarze