To był największy strajk klimatyczny w historii! W piątek protesty przeciwko bierności polityków wobec pogłębiającego się kryzysu klimatycznego zorganizowano w 130 krajach na całym świecie. W Polsce pikiety odbyły się w kilkudziesięciu miastach, w tym także we Włodawie. Na piątkowe wydarzenie przyszło kilku nauczycieli z całymi klasami.
- Cieszymy się, że znaleźli się tacy, którzy zdają sobie sprawę z problemu i słuchają głosu naukowców. Tym bardziej że jako organizatorzy spotkaliśmy się z niezrozumieniem ze strony dyrektorów niektórych szkół, którzy potraktowali sprawę jako wydarzenie polityczno-ideologiczne. Zapewniamy, że nasz protest nie miał charakteru politycznego, nie działamy bowiem na rzecz żadnej partii. Chcemy jedynie, żeby nasz przekaz dotarł do jak największej liczby osób, niezależnie od tego, jakie mają poglądy – tłumaczy Chomiczewska.
Po przywitaniu zebranych przy Czworoboku włodawian jeden z działaczy Młodzieżowego Strajku Klimatycznego Jakub Gryglicki wygłosił przemówienie. Zaznaczył w nim, jak ważne są zmiany systemowe i wywarcie presji na polityków oraz koncerny, żeby zaprzestały emisji i wspólnie dołożyły wszelkich starań, aby jak najszybciej osiągnąć neutralność klimatyczną. Gryglicki podkreślił również, że skończył się czas na indywidualne zmiany i obwinianie konsumentów.
- Musimy sprawić, że decydenci zwrócą na nas uwagę i przestaną ignorować kryzys klimatyczny, bo tylko odgórne regulacje oraz postanowienia są w stanie zatrzymać katastrofę – mówił Gryglicki.
Przemówienie wygłosiła także Elżbieta Król, wolontariuszka kampanii "W obronie Polesia", która stanęła w obronie cennych krajobrazów tego rejonu.- Kopalniom na Polesiu mówimy zdecydowane "nie" – oznajmiła.|
Finałem zgromadzenia we Włodawie była performatywna akcja "wymierania". Zaopatrzeni w koce mieszkańcy wspólnie położyli się na ziemi, aby wysłuchać wizji przyszłości. Organizatorzy protestu opowiadali m.in. o naukowcach i nielicznych politykach, nawołujących do zmniejszenia emisji, ostrzegając przed globalnym ociepleniem.
- Już w 1988 r. Margaret Thatcher apelowała o przeciwdziałanie wywoływanym przez człowieka zmianom klimatu. To właśnie w tym samym roku powstał międzynarodowy zespół ds. zmian klimatu, który działa do dziś, tworząc kolejne raporty. Przywołaliśmy także stanowisko papieża Franciszka, który już w 2015 r. zaznaczył, że klimat to dobro wspólne, a od jego ochrony zależy nasze przetrwanie i dobrobyt. Franciszek już kilka lat temu podkreślił, że czas na porzucenie uzależnienia od paliw kopalnych – wylicza Chomiczewska.
Organizatorzy protestu we Włodawie opowiedzieli również o tym, jak zmiany klimatu doświadczamy obecnie. O tym, że województwo łódzkie pustynnieje, że w wielu miejscowościach zaczyna brakować wody, doskwierają nam susze, powodzie, a Polska - zamiast zmniejszać emisje gazów cieplarnianych, zwiększa je najbardziej w całej Unii Europejskiej.
Do "wymierania" z młodzieżą i dorosłymi przystąpili m.in. burmistrz Wiesław Muszyński oraz posłanka Kornelia Wróblewska. Na czas strajku porzucili oni wszelkie polityczne barwy oraz podziały i byli jednymi z tych, którzy walczą o własną przyszłość.
- Mamy nadzieję, że to początek dialogu z politykami, który przejawi się w realnych działaniach, a także początek dalszych prac na rzecz poprawy klimatu. Nie chcemy, aby miliony osób musiały opuszczać swoje miejsca zamieszkania, nie chcemy załamania rolnictwa, marzymy o tym, żeby zobaczyć jeszcze rafę koralową i doświadczyć w pełni bioróżnorodności świata – podkreślają organizatorzy protestu klimatycznego we Włodawie.
Napisz komentarz
Komentarze