Jak policzył wspomniany nauczyciel, jego dodatek motywacyjny wyniósł 23,97 zł netto miesięcznie. Podał te dane do publicznej wiadomości. To wywołało burzę w Internecie.
- Żebrakom daje się więcej, gdy proszą o jałmużnę - skomentowała to Marta Kozak, radna gminy Wierzbica, która przyznała na Facebooku, że jej dodatek motywacyjny jest w wysokości 2 procent.
Zgodnie z przepisami, dodatek motywacyjny przyznaje nauczycielom dyrektor w wysokości do 20 procent wynagrodzenia zasadniczego. Pula na te dodatki wynosi 4 proc. wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli. Niektórzy twierdzą, że dawniej wszyscy dostawali po tyle samo. To też może być demotywujące. Ostatnio jednak dodatki były bardziej zróżnicowane.
- O wysokości dodatku motywacyjnego decyduje dyrektor, prowadząc odpowiedni nadzór. Stanowisko objęłam 6 maja tego roku i biorąc pod uwagę, że w czerwcu już rozpoczęły się wakacje, niewiele miałam możliwości do zaobserwowania pracy nauczycieli - mówi Marzanna Jakuta, dyrektorka SP w Wierzbicy. Nie ukrywa też, że z dniem 1 września nauczyciele dostali podwyżki, więc również wzrosły koszty utrzymania placówki, którą zarządza. Jednak, zgodnie z przepisami, żadnego nauczyciela nie można pozbawić dodatku motywacyjnego.
- W grudniu będę znowu przyznawała ten dodatek. Do tego czasu przeprowadzę ewaluację i będę mogła ocenić właściwie pracę nauczycieli. Na podstawie oddanych przez nich kart pracy niewiele mogłam wywnioskować. Nie przekazano mi takich informacji, na podstawie których mogłabym przyznać wyższy dodatek - dodaje dyrektorka przypominając, że nauczyciele mogą się wykazać chociażby poprzez przygotowanie uczniów do konkursów, które się będą odbywały w najbliższych miesiącach. Na razie zróżnicowała ocenę nauczycieli, przyznając im od 1 do 2 procent dodatku motywacyjnego. Jak ustaliliśmy, sama dostała od wójt gminy maksymalną stawkę 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego, czyli ok. 760 zł.
- Dyrektor Jakuta wykonała ogromną pracę związaną z uporządkowaniem wielu spraw po poprzednich dyrektorach, zaczynając od łatania dziur w dachu szkoły, żeby placówka mogła bezpiecznie funkcjonować. Często kończy pracę późnym wieczorem, bo ma dużo spraw zaległych, które się nagromadziły zanim objęła funkcję - argumentuje wójt Bożena Deniszczuk.
Nie wszystkich dyrektorów wójt tak samo potraktowała. Bożena Kloc, dyrektorka Gminnego Przedszkola w Wierzbicy otrzymała dodatek motywacyjny w wys. 10 proc., czyli ok. 400 zł. Natomiast dyrektorka SP w Święcicy Anna Kołodziej dostała 1 proc., a więc ok. 40 zł.
- Dyrektorka ze Święcicy, mimo że wcześniej miała wyższą motywację finansową, nie potrafiła poradzić sobie z pamiętną papą na dachu i nielegalnym zatrudnieniem osoby do nauki angielskiego. Otrzymała naganę, od której nie odwoływała się do sądu i którą utrzymałam w mocy - wyjaśnia wójt.
Napisz komentarz
Komentarze