Według danych Komendy Głównej Policji, w tym roku wszczęto 26 postępowań dotyczących fałszowania przebiegu samochodów zarejestrowanych w naszym kraju. 12 z nich zakończono, ale tylko w trzech przypadkach został skierowany wniosek o wniesienia do sądu aktu oskarżenia. W pozostałych postępowania umorzono, ponieważ nie wykryto sprawcy lub nie znaleziono w nich "znamion czynu zabronionego".
Niestety, skala tego zjawiska jest ogromna. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że niemal ćwierć miliona aut w Polsce miało cofany licznik. Centralny Ośrodek Informatyki podaje natomiast, że takich samochodów może być znacznie więcej, bo nawet 20%. Zdecydowana większość tych pojazdów została sprowadzana. Nieuczciwy sprzedawcy i mechanicy wciąż znajdują metody, aby za opłatą sfałszować stan licznika, mimo że za zmianę wskazań licznika grozi do pięciu lat więzienia.
Być może zjawisko uda się skuteczniej zwalczać po wejściu w życie kolejnych przepisów. Od przyszłego roku funkcjonariusze zatrzymujący kierowcę do kontroli, będą musieli odnotować przebieg jego auta i zweryfikować tę wartość w CEPiK. Ponadto, wymiana licznika będzie możliwa tylko wtedy, kiedy ulegnie zdiagnozowanej awarii. Właściciel samochodu, w którym doszło do wymiany, będzie miał z kolei 14 dni na dokonanie odczytu w stacji diagnostycznej, co uszczupli jego portfel o 100 zł. Jeżeli tego nie zrobi, konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze. Kłopoty czekają też diagnostę, który nie umieści w CEPiK informacji o wskazaniu licznika badanego samochodu.
Od początku przyszłego roku dostęp do przebiegu każdego samochodu będzie miała nie tylko policja, ale również Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna oraz Służba Celno-Skarbowa.
Napisz komentarz
Komentarze