Jak pisaliśmy, 10 kwietnia około godziny 19 przez Andrzejów przejeżdżała 72-letnia rowerzystka. Wracała od swoich bliskich mieszkających w Urszulinie. Nie dotarła jednak do domu. Została potrącona przez samochód osobowy. Uderzenie było tak silne, że starsza pani została wyrzucona do góry i z impetem runęła na asfalt. Kierowca osobówki zamiast się zatrzymać, udzielić pomocy rannej i wezwać służby ratunkowe, przycisnął pedał gazu i odjechał.
Świadkowie wezwali karetkę pogotowia, ale na pomoc było już za późno. Kobieta zmarła. Już po kilku godzinach od wypadku funkcjonariusze ustalili podejrzanego 30-letniego mieszkańca gminy Urszulin. Następnego dnia o poranku kryminalni przeszukali jego posesję. W garażu stał zaparkowany volkswagen golf z uszkodzoną karoserią. Podejrzewali, że to ten samochód uderzył w rowerzystkę. Pojazd został zabezpieczony, a 30-latek zatrzymany. Powołany został biegły do przeprowadzenia ekspertyzy stanu technicznego pojazdu. Stwierdził, że auto było sprawne w chwili wypadku.
Mężczyzna przez cały okres śledztwa przebywał w areszcie i już wiadomo, że będzie w nim oczekiwał również na sądową rozprawę. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze