Zmniejszenie liczby łóżek ma związek z dostosowaniem ich ilości do obłożenia. Obecnie placówka dysponuje 649 miejscami dla chorych. Ze szpitalnych sal zniknie natomiast tylko... 20 łóżek, które do tej pory i tak nie były wykorzystywane.
- Likwidowane są w tych oddziałach, w których nigdy nie było optymalnego wykorzystania łóżek – wyjaśnia Kamila Ćwik, dyrektor chełmskiej placówki. Dyrektor dodaje, że na niektórych oddziałach wykorzystanie łóżek wynosi poniżej 80-85 procent. Tak jest między innymi na laryngologii czy ginekologii. Dlatego te korekty nie będą miały wpływu na bezpieczeństwo pacjentów - zapewnia.
Tam, gdzie obłożenie wynosi 90 i więcej procent, łóżek na pewno nie ubędzie. Zmniejszenie ilości miejsc – wbrew obiegowym opiniom – ma tylko pośredni związek z normami zatrudnienia pielęgniarek. Szpital jest w o tyle dobrej sytuacji, że w naszym mieście jest szkoła kształcąca pielęgniarki, więc sytuacja nie jest na razie dramatyczna, mamy możliwość uzupełnienia naturalnych ruchów kadrowych. Brakuje za to lekarzy specjalistów. Mimo ogłoszeń, rozmów chętnych jest niewielu.
Natomiast jeśli chodzi o szpitalne łóżka, jest to decyzja na teraz. Jeżeli zajdzie potrzeba, łóżka wrócą na oddziały.
Napisz komentarz
Komentarze