- Czułem się całą tą sytuacją zażenowany, choć się uśmiechałem - stwierdził radny Marek Sikora. - Forma spotkania, jaką przyjęło miasto, oraz miejsce, gdzie nagrody zostały wręczone, były nieodpowiednie. Sala konferencyjna jest świetna do organizacji konferencji, ale to nie jest miejsce do tego typu uroczystości.
Radny wypomniał, że samorząd nie poczęstował nagrodzonych nawet herbatą czy kawałkiem ciasta, aby mogli się poczuć wyjątkowo.
- Nigdzie w Polsce nie ma takich obchodów Dnia Edukacji Narodowej. Życzę sobie, abyśmy jak najszybciej o tym zapomnieli. Myślę, że to był jakiś wypadek przy pracy - stwierdził radny. - Nazwanie tego uroczystością sprawiło, że wszyscy mieli chyba inne wyobrażenie o tym spotkaniu. Nie mówię o tym, aby krytykować, ale żeby urząd wyciągnął wnioski na przyszłość.
Organizatorów obchodów w obronę wzięła dyrektor departamentu oświaty Dorota Cieślik. Wyjaśniła, że na pewno nikogo nie chciano zlekceważyć czy potraktować drugoplanowo. Okazało się, że spotkanie przygotowywali pracownicy gabinetu prezydenta wraz z departamentem oświaty.
- Opinię, że uroczystość nie spełniła oczekiwań, możemy jedynie przyjąć z pokorą. Niewielka ilość nagród sugerowała, że będzie to spotkanie kameralne - stwierdziła Cieślik.
- To było niefortunne - podsumował Sikora.
Napisz komentarz
Komentarze