Do testu otrzymaliśmy wersję 250 4Matic z dwulitrową turbodoładowaną jednostką benzynową o mocy 211 KM, automatyczną skrzynią biegów 9-G Tronic (standard) z pełnym wyposażeniem dodatkowym oraz pakietami Night i AMG.
Nadwozie
Jaki jest GLC Coupe, każdy widzi. Nam podoba się jego muskularna i smukła zarazem sylwetka. Wielkie wloty powietrza w zderzaku, ogromna atrapa chłodnicy, stonowane przetłoczenia na masce i wzdłuż bocznej linii nadwozia oraz nisko opadająca linia dachu obiecują sportowe emocje. Testowany egzemplarz miał założone 18-calowe obręcze ze stopów lekkich z linii AMG i opony zimowe o wyższym profilu, ale standardem są 19`calowe felgi.
W pełni LED-owe oświetlenie idealnie podkreśla sportowy charakter auta i ma system ILS, który automatycznie dostosowuje je do warunków otoczenia. Nie brakuje subtelnych dodatków, jak chromowane "brwi" nad tylnymi lampami, a wszystko jest dobrze skomponowane, dlatego robi świetne wrażenie i przyciąga wzrok.
Wnętrze
Jakość użytych materiałów i spasowanie elementów są na poziomie typowym dla Mercedesa – bez zastrzeżeń. Design i ergonomia? Naszym zdaniem majstersztyk! W testowanym egzemplarzu pełno najwyższej jakości skóry, chromu i matowego drewna. Przy tym konsola nie przytłacza liczbą przycisków, które okrojono do minimum, by ułatwić sterowanie funkcjami w trakcie jazdy.
Ekran multimediów może sprawiać wrażenie przyczepionego tabletu, ale wg naszej opinii zgrabnie przełamuje krągłości nawiewów powietrza, koła kierownicy czy wskaźników.
Wygodne, wentylowane i podgrzewane fotele mają pełną elektryczną regulację, włącznie z podparciem ud i dwukierunkowym podparciem lędźwi! O przyjemną atmosferę podczas naszego testu dbała jonizacja powietrza z rozpylaczem zapachu, podświetlenie wnętrza ambient i system nagłośnienia Burmester Surround.
GLC Coupe jest całkiem praktyczne jak na coupe o długości 4732 mm. Z tyłu jest sporo przestrzeni na nogi, jednak razi wysoki tunel środkowy. Linia dachu ogranicza przestrzeń nad głową w tylnym rzędzie siedzeń, a niewielka i pochylona pod kątem szyba utrudnia widoczność do tyłu. Ale to akurat nie problem, gdy do dyspozycji mamy pakiet parkingowy z kamerą 360° i aktywnego asystenta parkowania, który wjeżdża za nas w wybrane miejsce.
Skrajne siedzenia tylnej kanapy mają mocowania ISOFIX, natomiast oparcie dzieli się w proporcjach 40:20:40. Bagażnik ma przyzwoite 491 litrów pojemności (1400 l przy złożonych oparciach), zestaw naprawczy zamiast koła, wysoki próg załadunkowy i otwiera się automatycznie. Wygodnym rozwiązaniem jest system KEYLESS-GO, dzięki któremu otwieramy i uruchomimy hiacyntowe GLC Coupe bez wyciągania kluczyka z kieszeni.
Multimedia
W GLC Coupe Mercedes wykorzystał wszystkie możliwości, jakie dziś daje telematyka – automatyczne wsparcie w razie wypadku lub awarii, dokonywanie ustawień, diagnostykę czy lokalizację pojazdu za pomocą smartfona oraz dostęp do aktualnych informacji o natężeniu ruchu i utrudnieniach na drogach (LTI). Do tego oczywiście nawigacja, zestaw głośnomówiący czy DVD.
Bezpieczeństwo
Mercedes jest pionierem w dziedzinie rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa, dlatego nie dziwi, że już w standardzie oferuje wyzwalane wielostopniowo poduszki powietrzne, kurtyny powietrzne, poduszki chroniące kolana, miednicę, automatyczne światła i wycieraczki, systemy zapobiegający kolizjom i sygnalizujący spadek ciśnienia w oponach oraz pasy z regulacją siły napięcia przy przednich fotelach.
GLC Coupe można doposażyć w boczne poduszki powietrzne dla pasażerów tylnej kanapy, asystenta adaptacyjnych świateł drogowych, aktywny tempomat, asystentów martwego pola, utrzymania pasa ruchu, jazdy w korku, system ostrzegający przed uderzeniami z tyłu, wykrywający ruch poprzeczny lub przechodniów i wspomagający hamowanie w razie potrzeby, minimalizujący skutki kolizji lub wypadku, a nawet system autonomicznego hamowania.
Wrażenia z jazdy
GLC Coupe waży około 1800 kg i ma napęd na wszystkie koła, dlatego testowany egzemplarz wyposażony w najmniejszego "benzyniaka" sprawiał wrażenie umiarkowanie dynamicznego. Na plus przyrost mocy (niemal od samego dołu), a także 9-biegowy automat, który zarówno w trybie Normal, jak i Sport+ bardzo szybko i płynnie zmienia biegi. I tu ciekawostka. Oprócz łopatek do zmiany biegów, przy kierownicy umieszczono też dźwignię automatu - prostą i wygodną w obsłudze.
Precyzyjny układ kierowniczy rozczarował nieco w kwestii charakterystyki pracy. Różnica między trybem Komfort a Sport+ była słabo odczuwalna, ale nie testowaliśmy trybu Indywidualnego, który być może kryje większe możliwości.
Co innego sportowe zawieszenie z systemem Dynamic Select, oferujące pięć trybów pracy, które jest standardem. Pneumatyczny układ znakomicie wybiera nierówności także w trybie sportowym, jednocześnie ograniczając przechyły nadwozia, nawet mimo zwiększonego prześwitu w testowanym GLC Coupe.
Świetnie spisuje się działający niemal niezauważalnie system ECO Start/Stop, a praktyczny w ruchu miejskim okazał się system Hold – wciśnięcie do oporu pedału hamulca blokuje koła i pozwala odpocząć nodze. Przy okazji wypada pochwalić układ hamulcowy oparty o duże wentylowane tarcze na obu osiach.
GLC Coupe jest też świetnie wyciszone. Podczas dynamicznej jazdy do wnętrza przedzierały się tylko przyjemnie brzmiące pomruk silnika i ryk wydechu AMG.
Podsumowanie
GLC Coupe wydaje się dopracowany niemal w każdym detalu. Świetnie wygląda, zachwyca jakością wykończenia, imponuje własnościami jezdnymi. Jest naszpikowane elektroniką, biernymi i aktywnymi systemami bezpieczeństwa. Ma niezwykle bogate wyposażenie standardowe, jeszcze bogatsze dodatkowe, szeroką paletę silnikową do wyboru, w tym wersję hybrydową, a przy tym nieznaczne mankamenty – przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Testowany przez nas 250 4MATIC wyposażony dosłownie we wszystko, co oferuje Mercedes dla tego modelu, kosztuje 320 tys. zł brutto. Za GLC Coupe w wersji bazowej trzeba zapłacić 203 tys. zł brutto.
Napisz komentarz
Komentarze