Na ostatniej sesji rady powiatu starosta Andrzej Leńczuk poinformował o spotkaniu z lekarzami, na którym omawiane były poruszone w liście problemy. Radni Krzysztof Zieliński i Janusz Szpak chcieli wiedzieć, jakie zapadły ustalenia oraz jaka jest rzeczywista przyczyna rezygnacji internistów z pracy.
Dyrektor szpitala Andrzej Jarzębowski wyjaśniał, że ordynator zrezygnował dwa miesiące temu. Otrzymał bowiem korzystniejszą ofertę pracy bliżej Lublina. Natomiast dwoje pozostałych lekarzy wybiera się na emeryturę. Jednym z podnoszonych problemów było również oddelegowanie internistów do pracy w szpitalnym oddziale ratunkowym. Uspokajał, że sytuacja kadrowa na oddziale chorób wewnętrznych jest przejściowa i wkrótce się poprawi. Obecnie pracuje tam 9 lekarzy.
Głos w dyskusji zabrał również radny Leszek Janeczek, który w tym samym szpitalu kieruje na co dzień oddziałem ginekologiczno-położniczym. Mówił z przekąsem w głosie, że cieszy go zainteresowanie byłego starosty szpitalem. Ocenił, że w poprzedniej kadencji było ono nikłe. Ubolewał, że również poprzednia rada powiatu nie zajmowała się SPZOZ-em należycie, gdy odchodzili kolejni lekarze.
- Kiedy odchodził jeden lekarz zajmujący się kardiologią, pisały o tym gazety, ale rada na ten temat się nie zająknęła. Kiedy odchodził jedyny nefrolog i jedyny diabetolog, nikogo to nie interesowało. Straciliśmy także dwóch reumatologów, bo przez trzy miesiące nie udało się znaleźć czasu na 5 minut rozmowy z nimi. Nikt też wtedy nie interesował się, jak oddział chorób wewnętrznych będzie wykonywał kontrakt oraz czy zagrożone jest jego istnienie. To, co dzisiaj mamy na oddziale internistycznym, jest konsekwencją tamtego braku działań i zainteresowań - mówił Janeczek.
Stwierdził, że na tym oddziale osiągnięta została minimalna obsada lekarska. Dodał, że każde kolejne odejście internisty z pracy jest bardzo trudne i powoduje małe trzęsienie ziemi.
- Drogi panie radny Janeczek, jest takie porzekadło: "nim się odezwiesz, pomyśl pierwej nieco, bo często słowa jakby z worka lecą". Nie będzie mi pan zadawał pytań, a ja nie będę panu odpowiadał. Będąc starostą, byłem rozliczany za szpital. A dzisiaj proszę mnie nie rozliczać, bo i tak na żadne pana pytanie nie odpowiem - ripostował wyraźnie oburzony Janusz Szpak.
Janeczek odpowiedział byłemu staroście greckim powiedzeniem: "jeżeli coś zaczynasz, patrzaj końca".
- Zawsze i vice versa - skwitował dyskusję Szpak.
Napisz komentarz
Komentarze