Na początku sierpnia informowaliśmy, że Klaudel złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym informował o możliwości popełnienia czynu zabronionego przez samorząd. Choć relacje między WOPR-em a gminą popsuły się już na początku tego roku, gdy okazało się, że urzędnicy podpisali umowę na ochronę utworzonych w Okunince kąpielisk ze strażakami OSP ze Stołpna. Później było tylko gorzej, spór narastał. Klaudel uznał, że jego jednostka jest poszkodowana i na początku sierpnia złożył do prokuratury zawiadomienie. Zarzucił władzom samorządowym m.in., że przy ogłaszaniu zapytania ofertowego na wyłonienie ratowników na kąpieliska złamały przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Podważył również zapis mówiący o tym, że każdy z wykonawców mógł zaproponować tylko jedną cenę, bez możliwości jej negocjacji.
- Zapytanie ofertowe było niezrozumiałe, ponieważ posiadało informacje o tym, że prowadzone jest w oparciu o art. 4 pkt 8 ustawy prawo zamówień publicznych, natomiast w ostatnim punkcie napisano, że postępowanie jest prowadzone na zasadach opartych na wewnętrznych uregulowaniach zamawiającego. Od początku tegorocznych negocjacji czuliśmy pewne dyskryminowanie nas w kwestii organizacji kąpielisk, pomimo wieloletniej współpracy w tym zakresie – uzasadniał wówczas szef WOPR w zawiadomieniu, które przesłał również do naszej redakcji.
Ponadto zarzucił urzędnikom, że wymiary kąpieliska nr 2 były niewłaściwe.
- Z serwisu kąpieliskowego, zamieszczonego na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego wynikało, że powinno mieć 160 m wzdłuż linii brzegowej i 45 m w głąb jeziora. Natomiast do połowy lipca miało około 75 m wzdłuż linii brzegowej. Dopiero po licznych zgłoszeniach turystów, którzy dzwonili na nasz numer alarmowy z pretensjami, dlaczego jest tak małe, zostało wydłużone. Wynika z tego, że albo została zmieniona umowa, albo wykonawca nie wywiązuje się z zawartej umowy – zarzucał dalej Klaudel.
Wytykał również, że strażacy pilnujący bezpieczeństwa wczasowiczów nie mają na stałe łodzi motorowej na kąpieliskach, co - według niego - uniemożliwia sprawne i skuteczne prowadzenie akcji ratunkowej. Prokuratura nie dopatrzyła się naruszenia prawa przez urzędników.
- Nie zgadzam się z tą decyzją i odwołałem się do sądu. Nie chcę nikogo zamykać do więzienia, ale chcę sprawiedliwości, żeby wszyscy jednakowo byli traktowani. Od początku tego roku miałem wrażenie, że gmina czuje niechęć do WOPR-u. Uważam, że po tylu latach dobrej współpracy na to nie zasługujemy. Jestem przekonany, że w minionym sezonie letnim tylko dzięki naszym ratownikom, którzy stacjonowali w bazie w Okunince, oraz dzięki policjantom było bezpiecznie – przekonywał w ubiegłym tygodniu Klaudel.
Wójta Dariusza Semeniuka nie dziwi opinia prokuratury. - Ta skarga była bezzasadna. Pan Klaudel chciał się pokazać, więc się pokazał. Przetarg na wyłonienie jednostki, która będzie strzegła kąpiących się wczasowiczów, nie musiał być ogłaszany, ale chcieliśmy wyłonić ratowników w sposób sprawiedliwy – wyjaśniał.
Napisz komentarz
Komentarze