Poszukiwania zaginionego mężczyzny rozpoczęły się w środę, 28 sierpnia. Wczasowicze wypoczywający na plaży w pobliżu ośrodka Poczty Polskiej spostrzegli, że około 30 metrów od brzegu ktoś prawdopodobnie tonie. Zaalarmowano ratowników i policję. Rozpoczęły się poszukiwania. Do akcji zostali zaangażowani również strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włodawie. Z kilku łodzi przeszukiwano teren jeziora oraz rosnące na obrzeżach trzciny, ale bezskutecznie. W czwartek ogłoszono akcję poszukiwawczą tzw. trzeciego stopnia, czyli z udziałem płetwonurków, którzy przeczesywali dno jeziora. I to nic nie dało. W piątek poszukiwania kontynuowano.
Jeszcze tego samego dnia wyjaśniła się zagadka, kim jest poszukiwany mężczyzna. Na komendę zgłosiła się żona mieszkańca Władysławowa. Poinformowała, że ostatnio przebywał nad Jeziorem Białym. Dzień później dyżurny włodawskiej policji otrzymał zgłoszenie, że wczasowicze dostrzegli ciało dryfujące w wodzie. Jak się okazało, to był zaginiony kilka dni wcześniej 30-letni mieszkaniec woj. pomorskiego.
Sekcja zwłok wykazała, że wypił sporą ilość alkoholu przed wejściem do wody, a przyczyną śmierci było utonięcie. Ponadto w miejscu, gdzie prawdopodobnie doszło do tragedii, nie ma wyznaczonego kąpieliska, a co za tym idzie, także ratowników, którzy mogliby natychmiast zareagować.
Napisz komentarz
Komentarze