Artura Bożyka w naszym regionie nikomu specjalnie nie trzeba przedstawiać. Od 10 kwietnia 2012 roku szkoleniowiec prowadził Chełmiankę. Był najdłużej pracującym trenerem w klubie, licząc od Ekstraklasy do III ligi. Został zwolniony po przegranym na wyjeździe 0:3 meczu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. W ekipie biało-zielonych pracował w sumie przez 7 lat, 6 miesięcy i 9 dni. Pod jego wodzą drużyna osiągnęła największe sukcesy w historii klubu. Należy do nich zaliczyć czterokrotne zdobycie Pucharu Polski na szczeblu województwa lubelskiego (2015, 2016, 2017, 2019), sześciokrotny triumf w Pucharze Polski na szczeblu okręgowym (2012, 2013, 2015, 2016, 2017, 2019), historyczny awans do 1/16 finału Pucharu Polski, awans do III ligi w sezonie 2016/2017 oraz zajęcie w tych rozgrywkach czwartego miejsca (w sezonie 2017/2018).
W ostatnich tygodniach często spekulowano na temat tego, z jakim klubem zwiąże się Bożyk. Jeszcze w trakcie rundy jesiennej mówiło się m.in. o Wiśle Puławy. Ostatnio jednak 43-letni szkoleniowiec łączony był z drugoligową Pogonią Siedlce. Ponoć był o krok od podpisania umowy z tym klubem. Ostatecznie były opiekun Chełmianki trafił do... innej ekipy biało-zielonych, Orląt Radzyń Podlaski. Na ławce trenerskiej zastąpi on Rafała Borysiuka, który pożegnał się z zespołem po zakończeniu rundy jesiennej (z powodu słabych wyników). Na półmetku trzecioligowych zmagań Orlęta, podobnie jak Chełmianka, znajdują się w strefie spadkowej. Z 15 punktami na koncie ekipa z Radzynia Podlaskiego zajmuje 16. miejsce w tabeli. Do bezpiecznej strefy traci tylko punkt. 43-letni Bożyk związał się z Orlętami półroczną umową z opcją jej przedłużenia. Cel jest jasny – szkoleniowiec musi utrzymać zespół w III lidze.
Po cichu mówi się również, że niebawem do Radzynia Podlaskiego za swoim byłym trenerem podążą niektórzy zawodnicy Chełmianki, którzy dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Czy tak się stanie, przekonamy się w najbliższym czasie.
Napisz komentarz
Komentarze