Pieniądze, nazywane popularnie czternastymi pensjami, miały trafić na konta belfrów do końca stycznia. Przywilej ten gwarantuje im Karta Nauczyciela. Jeżeli zarobki danego pedagoga nie są na poziomie średniej płacy zagwarantowanej w Karcie, samorząd musi tę różnicę wyrównać. Tak więc jeśli po wyliczeniu okaże się, że płaca nauczyciela danego stopnia awansu zawodowego była niższa – samorząd wypłaca dodatek. Wyliczoną kwotę różnicy dzieli się między nauczycieli i wypłaca jednorazowo.
W ubiegłym roku miasto na uśrednienia wydało ponad 1 milion 100 zł, w tym roku kwota ta jest zdecydowanie niższa i wynosi dokładnie 601 tys. 450 zł, z czego 502 tys. 5907 zł to wynagrodzenie brutto, a 98 tys. 859 zł – składki społeczne ZUS płacone przez pracodawcę.
I tak nauczyciel mianowany otrzymał 143 zł 36 gr, co daje ok. 11 zł 95 gr w skali miesiąca, a nauczyciel dyplomowany - 530 zł 23 gr, co w skali miesiąca daje ok. 44 zł 18 gr.
- Wysokość jednorazowego dodatku uzupełniającego, o którym mowa w art. 30 ust. 3 KN, ustalono proporcjonalnie do okresu zatrudnienia, w którym nauczyciel pobierał wynagrodzenie oraz osobistej stawki wynagrodzenia zasadniczego, zapewniając osiągnięcie średnich wynagrodzeń na poszczególnych stopniach awansu zawodowego - informuje urząd miasta.
Napisz komentarz
Komentarze