24 wiadomości z informacjami, poleceniami i pracami domowymi w ciągu tygodnia. Czy to nie za dużo dla piątoklasisty? A co z uczniami, którzy nie mają własnego komputera lub dzielą go z rodzeństwem i pracującymi zdalnie w domu rodzicami? - dopytywali w ubiegłym tygodniu rozżaleni rodzice.
Ministerstwo przygotowało im kolejną niespodziankę. Będą obowiązywały nowe przepisy dotyczące kształcenia na odległość. Od 25 marca do 10 kwietnia nauczanie będzie odbywało się w domu przed komputerem. Nauczyciele zyskali możliwość oceniania i klasyfikowania uczniów w systemie on-line. Dzieci nie wrócą do szkół przed Wielkanocą.
Dorośli mieliby problem z samodyscypliną
- Nie zdążyliśmy. Prac domowych z innych przedmiotów było tak dużo, że odpuściliśmy - mówią pracujący rodzice. - Nagle się okazało, że mamy nauczać dzieci w domu, a zadań jest niemal na tyle godzin, co lekcji w szkole. Czy mamy wziąć wolne w pracy? - pytali już w ubiegłym tygodniu rodzice. Wtedy jeszcze nauczyciele nie wprowadzali nowych treści z podstawy programowej ani nie oceniali na odległość. Przynajmniej nie powinni byli tego robić.
- Otrzymuję informację, że mam dziecku wydrukować kartę pracy. A ja nie mam drukarki. Kawiarenki i punkty ksero też nie działają - mówi pan Mateusz, jeden z rodziców ucznia szkoły podstawowej. - Trudno się w tych wszystkich wiadomościach połapać. Jedne przychodzą za pośrednictwem e-dziennika, inne na prywatną pocztę i giną wśród reklam.
- Chcę, jako rodzic, pełnić funkcję wspierającą i doradczą, a okazuje się, że spędziłam dziś przy komputerze kilka godzin, pomagając moim dzieciom. Przed nami jeszcze do wykonania plakaty, prace plastyczne itp. Trudno znaleźć czas na czytanie lektur, oglądanie ich adaptacji, czy słuchanie muzyki. Pomyślcie państwo o tych rodzicach, którzy normalnie pracują i mają więcej niż jedno dziecko w szkole - skomentowała to jedna z mam na Facebooku, prosząc nauczycieli zwyczajnie o zdrowy rozsądek. Czy w tej nowej rzeczywistości nauczyciele tak bardzo chcą się wykazać, że przesadzili?
Rodzice są zaniepokojeni
"W związku z uzasadnionym niepokojem rodziców, związanym z organizacją zdalnej pracy z uczniami, informuję, że Lubelski Kurator Oświaty zachęcając nauczycieli do wsparcia uczniów w nauce, podczas zawieszenia zajęć, zobowiązał jednocześnie dyrektorów szkół do koordynowania i nadzorowania działań nauczycieli (w ramach sprawowanego nadzoru pedagogicznego), tak aby zachowana była higiena pracy, a uczniowie nie zostali nadmiernie przeciążeni" - napisała w komunikacie kurator Teresa Misuk.
Skontaktowała się z dyrektorami szkół i przypomniała, że w dalszym ciągu sprawują nadzór pedagogiczny nad pracą nauczycieli. Była to reakcja na doniesienia medialne, że dzieci są przeciążane pracą, że muszą się same uczyć nowego materiału i wystawiane są im oceny. W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwały już wówczas prace nad rozporządzeniem, które ureguluje organizację kształcenia wykorzystującego metody tzw. zdalnego nauczania.
- Taka nauka będzie możliwa jedynie w przypadku, gdy będzie miała charakter powszechny - zapewniała wówczas Misiuk.
Będą oceny i nowe tematy
Dotychczas szkoły nie miały potrzeby analizować, czy uczniowie mają w domach komputery, drukarki i na jakich programach pracują. Wiele jednak placówek oświatowych z własnej inicjatywy założyło platformy e-learningowe, które teraz są bardzo użyteczne.
- Do tej pory nie mieliśmy żadnych skarg na pracę nauczycieli i przesyłane przez nich zadania. Wszyscy nauczyciele w naszej szkole, wliczając w to nauczyciel techniki i w-f, włączyli się w nauczanie poprzez internet. Codziennie meldują gotowość do pracy i po południu składają raport - mówi Andrzej Kosiniec, dyrektor SP 11 w Chełmie.
Wielu nauczycieli korzysta z nowoczesnych metod nauczania. Przesyła uczniom linki do filmików edukacyjnych i stron internetowych. Proponują uczniom obejrzenie ekranizacji lektur. To sprawia, że nauka przez internet staje się ciekawa. Starsze dzieci mają założone konta pocztowe i mogą samodzielnie odbierać korespondencję, co znacznie ułatwia kontakt.
Nauka nowych treści z podstawy programowej rozpocznie się już w środę, 25 marca. Jak podaje ministerstwo, dyrektor szkoły ustali z nauczycielami tygodniowy zakres materiału dla poszczególnych klas, uwzględniając m.in.: równomierne obciążenie ucznia zajęciami w danym dniu, zróżnicowanie tych zajęć czy możliwości psychofizyczne ucznia. Z zaleceń ministerstwa wynika, że należy pamiętać o zasadach bezpiecznego korzystania przez uczniów z urządzeń umożliwiających komunikację elektroniczną. Uwzględnić więc należy, jak długo uczniowie mogą korzystać z telefonu, komputera i ile czasu mogą oglądać telewizję, i czy te urządzenia są dostępne w domu rodzinnym.
Napisz komentarz
Komentarze