W piątek, 20 marca burmistrz odebrał z salonu skody w Świdniku nowe auto służbowe. Jest to skoda Kodiaq w wersji Ambition. Kosztowała 120 tys. zł, czyli tyle ile zabezpieczono na ten cel w tegorocznym budżecie miasta.
- Auto posiada wyposażenie średniej klasy, czyli nie ma w nim przepychu. Ma tylko to, co jest niezbędne, ponieważ ma służyć nam do pracy, a nie do luksusowych wyjazdów – tłumaczy Wiesław Muszyński.
Nie wszyscy podzielają tę opinię. Niektórzy uważają, że jeśli już ten wydatek był taki niezbędny, to ratusz mógł kupić samochód za mniejszą kwotę. Na portalach społecznościowych rozlała się fala krytyki pod adresem władz miasta. Niektórzy internauci twierdzą, że w obecnej sytuacji burmistrz powinien był odłożyć zakup nowego auta, a przeznaczone na ten cel pieniądze ofiarować szpitalowi na zakup maseczek, kombinezonów i płynów do dezynfekcji niezbędnych w walce z chorobą.
- Chyba nie muszę tłumaczyć, że nasz 20-letni samochód służbowy wymagał wymiany. Miał pół miliona przebiegu i rdzę z każdej strony. Auto się trzymało, ale gdziekolwiek nim pojechaliśmy, prezentowaliśmy się najgorzej. Ten samochód już nie powinien być dopuszczony do ruchu ze względów bezpieczeństwa. Poza tym zakupu nowego auta nie można wiązać z koronawirusem. Zamówienie na nie było złożone na początku tego roku, kiedy o chorobie nikt jeszcze nie słyszał. Jeśli chodzi o pomoc dla szpitala, to otrzymuje od nas pomoc. Wesprę także placówkę z własnej kieszeni – wyjaśnia burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze