Minister zdrowia Łukasz Szumowski, który jeszcze nie tak dawno był przeciwnikiem korzystania maseczek przez wszystkich, obecną decyzję rządu tłumaczył tym, że ich noszenie ograniczy rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa.
- To na dzień dzisiejszy, gdy już coraz więcej jest osób chorych w Polsce, czasami bezobjawowo, pozwala ochronić nie nas, którzy będziemy nosili te maseczki i chustki na twarzy, ale innych przed nami – powiedział.
W naszym regionie maseczek raczej zabraknąć nie powinno, przynajmniej tych "domowej roboty". W Chełmie szyje je już kilkadziesiąt, a może nawet i kilkaset osób, bo każda z nich tworzy własną sieć. Największa grupa skupiona jest wokół Stowarzyszenia Integracji Rodzin Przystań. Inicjatorką akcji "Szyjemy maseczki dla Chełma" jest Danuta Makaruk.
- Zaczęliśmy na początku marca - mówi Makaruk. – Od tamtej pory do różnych firm i instytucji, ale także osób prywatnych, przekazaliśmy blisko 34 tysiące maseczek, tych jednorazowych i wielokrotnego użytku. Trafiły one między innymi do placówek służby zdrowia, obu schronisk dla bezdomnych, DPS-ów, służb mundurowych.
Za przykładem Chełma poszły okoliczne gminy. Szyją panie z Kół Gospodyń Wiejskich i osoby niezrzeszone. Uszyte przez siebie maseczki dystrybuują wśród mieszkańców. Tak jest między innymi w gminie Siedliszcze, czy Wierzbica.
W ubiegły piątek kierownictwo aquaparku i targowisk miejskich rozdawało maseczki seniorom robiącym zakupy na chełmskich bazarach.
Maseczki zaczynają być również dostępne w sklepach. W salonie Elektromix-u w sprzedaży są trzy różne rodzaje: chirurgiczne, flizelinowe i bawełniane. Ceny od 4 do 7 złotych.
– Zainteresowanie jest duże – mówi Rafał Michalski. – Staramy się, żeby były w ciągłej sprzedaży. Oczywiście właściciel zaopatrzył w nie wszystkich swoich pracowników.
Także w aptekach maseczek już nie brakuje.
– Od chwili ogłoszenia przez rząd obowiązku chodzenia w nich, zainteresowanie maseczkami znacznie wzrosło – dowiedzieliśmy się w aptece Centrum. Ceny około 5 złotych za sztukę.
Rodzina pana Janusza Gądzika zaopatrzyła się w maseczki już wcześniej.
– Mamy cztery sztuki. Na razie nikt z nich nie korzystał, bo nie było takiej potrzeby. Ale od czwartku trzeba będzie...
Pani Basia z Chełma nie czekała na decyzję rządu. Maseczkę zakłada zawsze, gdy wychodzi z domu.
– Niektórzy patrzą na mnie jak na kosmitkę. Usłyszałam nawet: "pani zdejm to cudo, bo nie rozumiem, co pani do mnie mówi".
Zasłanianie ust i nosa nie ominie również pracowników zakładów pracy. W wielu z nich już taka praktyka istnieje. W firmie Hulanicki Bednarek Sp. z o.o. maseczki noszą teraz wszyscy, którzy mają kontakt z osobami z zewnątrz. Od czwartku nie będzie żadnych wyjątków.
- Gromadzimy zapasy – powiedziała Paulina Celińska. – Tygodniowo potrzeba nam będzie około 600 maseczek. Postawiliśmy na maseczki wielorazowego użytku – dodaje.
A co w sytuacji, gdy ktoś nie kupił maseczki, czy nie uszył? Minister Szumowski powiedział, że to mogą być również np. szaliki albo chustki.
Chełmskie krawcowe, profesjonalistyki i amatorki, w szyciu maseczek wspomagają firmy z miasta i regionu, dostarczając im materiały potrzebne do ich wyprodukowania. Są to m.in. Hulanicki Bednarek Sp. z o.o., zakład tapicerski z ul. Wołyńskiej, czy sklep Jarex. Firma Rosante, szyjąca buty na eksport, każdego dnia do szycia maseczek oddelegowuje jednego pracownika.
Napisz komentarz
Komentarze