- Padło hasło otwieramy i nic nie wiemy więcej - mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w chełmskim szpitalu. W ubiegłym tygodniu niecierpliwie oczekiwano na rozporządzenie, które wprowadzi obowiązujące zasady w tej branży.
Jednym z największych problemów jest duża liczba pacjentów, jaka się przewijała codziennie w Zakładzie Rehabilitacji Leczniczej. W kolejce czeka od kwietnia bardzo duża liczba osób. Kolejni pacjenci mają powyznaczane terminy zabiegów, które trzeba przesuwać.
Czy da się to teraz tak rozwiązać, by w trakcie, gdy jeden pacjent jest poddawany zabiegowi, na korytarzu czekał drugi, a na zewnątrz trzeci? Czy tylko jeden zabieg będzie wykonywany? A co z ćwiczeniami w grupach? Pytań jest bardzo dużo. Nie można też zapomnieć, że fizjoterapia wymaga bezpośredniego kontaktu terapeuty z klientem. Wielu pracowników takich zakładów ma prawo obawiać się o swoje zdrowie.
- Uruchamiamy działalność. Zabezpieczyliśmy się w środki ochrony osobistej, maseczki, fartuchy rękawice. Dzwonimy do pacjentów i przesuwamy terminy zabiegów. Ustalamy, kto jest zainteresowany, bo przecież niektórzy mogą mieć jeszcze obawy - mówi Anna Książek, szefowa Centrum Rehabilitacji Pielg-Med w Chełmie.
W zakładzie rehabilitacyjnym też szykują się zmiany. Jedną z nich będzie codzienne przeprowadzanie wywiadów z pacjentami na temat ich zdrowia. Będą też mieli mierzoną codziennie temperaturę ciała. Pacjenci nie mogą oczekiwać w tłoku na zabiegi. Jeśli ktoś przyjdzie za wcześnie, będzie stał na dworze. Wyznaczane będą sektory, drogi przejścia dla pacjentów.
- Mamy też rehabilitację domową, na którą wielu pacjentów bardzo czekało. Nasi fizjoterapeuci też reagują pozytywnie, że mogą zaczynać, chociaż jak wszyscy, są pełni obaw i mają poczucie odpowiedzialności - zapewnia Książek.
Więcej o zasadach II etapu łagodzenia obostrzeń w praktyce znajdziecie w papierowym i elektronicznym wydaniu Super Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze