Warszawska Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz organizacja Transport & Environment z siedzibą w Brukseli przygotowały pakiet kilkunastu rekomendacji, których wprowadzenie ma pozytywnie wpłynąć na redukcję emisji spalin do środowiska. Zaproponowane zmiany mają ograniczyć napływ do Polski wadliwych samochodów z zagranicy, które nie spełniają norm emisji spalin, a tym samym przełożyć się na większe zainteresowanie autami elektrycznymi i ekologicznymi.
Jedną z najważniejszych zmian jest podniesienie akcyzy na leciwe auta pochodzące z prywatnego importu, określone jako nowy podatek antysmogowy. Mówiąc prościej, wysokość podatku byłaby dyktowana nie tylko pojemnością silnika i wartością danego samochodu, ale również jego wagą i wpływem na środowisko pod kątem emisji dwutlenku węgla oraz zachowania europejskiej normy emisji spalin.
Kolejna rekomendacja dotyczy obniżenia opłat drogowych dla aut elektrycznych i niskospalinowych. Kierowcy tego typu osobówek nie płaciliby nic, natomiast ci z ciężarowych i busów powyżej 3,5 t mogliby liczyć aż na 75-proc. zniżkę. A na tym nie koniec ulg związanych z płatnościami. FPPE i T&E proponują także, aby właściciele samochodów z silnikami spalinowymi ponosili większe opłaty na miejskich parkingach, a także uiszczali dodatkową sankcję przy rejestracji auta w wysokości... nawet 800 zł. Możliwa jest także obniżka stawki VAT o 5 proc. dla aut zasilanych bateriami oraz wprowadzenie specjalnej taryfy na prąd dla stacji ładowania samochodów elektrycznych o dużej mocy.
Propozycje obu instytucji wzbudziły spore poruszenie nie tylko wśród kierowców, ale przede wszystkim osób sprowadzających samochody spoza kraju oraz zajmujących się handlem używanymi pojazdami z importu. Ostatnie miesiące były dla tej branży trudne z powodu obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa i mniejszą możliwością sprzedaży samochodów z zagranicy. Sam import w Polsce utrzymuje się w ostatnich latach na wysokim poziomie, bo zdecydowana większość kierowców wciąż wybiera auta z drugiej ręki. Są oni zdania, że takie zmiany powinny być poprzedzone wprowadzeniem rządowych dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Tymczasem nasz kraj wciąż pozostaje jednym z nielicznych w Unii Europejskiej, który takiego wsparcia nie otrzymuje. Większości zmotoryzowanych zwyczajnie nie stać na samochód bardziej przyjazny środowisku...
Napisz komentarz
Komentarze