Do wypadku doszło we wtorek, 14 lipca, po godz. 14 w miejscowości Czechów Kąt w gminie Rejowiec. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierująca renault 54-letnia mieszkanka Chełma, wyjeżdżając z posesji na drogę, potrąciła jadącego rowerem 13-latka, mieszkańca powiatu krasnostawskiego. Badanie alkomatem wykazało, że kobieta była trzeźwa.
Do wypadku wysłano cztery zastępy zawodowej straży, 13 ratowników. Byli też na miejscu strażacy z OSP Rejowiec. Zawiadomiono policję i pogotowie. Zanim nastolatkowi udzielono pomocy, trzeba było go wyciągnąć spod samochodu.
- Chłopiec został wydobyty spod pojazdu jeszcze przed naszym przyjazdem. Z raportu wynika, że pomogli okoliczni mieszkańcy - mówi Wojciech Chudoba, zastępca komendanta miejskiego PSP w Chełmie.
Z relacji świadków wynika, że w akcji ratowniczej bardzo pomocny okazał się ciągnik rolniczy z zamontowanymi tzw. widłami do tura. Podniesiono nimi auto, by można było chłopca wyciągnąć z pułapki. Poszkodowanym najpierw zajął się zespół z karetki pogotowia. W tym czasie strażacy przygotowali miejsce do lądowania helikoptera. Rannego przekazano pogotowiu lotniczemu, które przetransportowało go do szpitala w Lublinie.
Udało się nam porozmawiać z ojcem poszkodowanego Kacpra z gminy Łopiennik Górny. Opowiedział nam, że jego syna ratowało dwoje bohaterskich nastolatków. Gabrysia z Czechowego Kąta i Bartek z Woli Żulińskiej jeździli rowerami i pojawili się na miejscu kilka chwil po wypadku.
- Bartek nie stracił zimnej krwi. Wiedział, co robić, bo wiele razy brał udział w konkursach pożarniczych. Natychmiast pobiegł po ojca Gabrysi, który ma ciągnik z podnośnikiem. Jego córka wie, jak go obsługiwać i to ona podnosiła samochód, a jej tata w tym czasie wydostawał Kacpra spod auta. Wszystkim bardzo mocno dziękuję za szybką pomoc dla mojego syna - opowiada ojciec 13-latka.
Dodaje, że zanim kobieta zatrzymała się na poboczu, przejechała jeszcze około 4 metrów. Chłopak był cały czas pod samochodem. Kacper początkowo stracił przytomność. Gdy się ocknął, wołał przeraźliwie, żeby go wydostać. Do szpitala trafił m.in. z potłuczoną głową, poobijanymi płucami i pękniętą śledzioną. Obecnie jego stan jest stabilny.
Śledztwo w tej sprawie będzie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krasnymstawie. W ubiegły piątek dowiedzieliśmy się, że do śledczych jeszcze nie wpłynęły akta sprawy. Czynności wykonywali jeszcze chełmscy policjanci.
- Rower mojego syna został zabezpieczony do ekspertyzy. Trzeba czekać na to, co orzekną biegli. Wydzwaniają już do nas firmy adwokackie i ubezpieczeniowe. Za każdym razem mówię im, że dopóki moje dziecko nie zostanie wypisane ze szpitala, nie będę podejmować żadnych działań. Całą sprawę prowadzi policja, więc nie chcę wychodzić przed szereg. Teraz myślę jedynie o Kacprze, że dzielnie zniesie to wszystko i da sobie radę, bo ma młody organizm. Po przebudzeniu ze śpiączki farmakologicznej został przeniesiony na chirurgię i chciał jeść. Cieszę się również, że naszą rodzinę wspierają sąsiedzi i mieszkańcy naszej wsi - mówi pan Henryk.
Napisz komentarz
Komentarze