16 946 - właśnie tylko polskich kierowców straciło prawa jazdy od początku marca do końca maja. To o 4671 więcej niż w tym samym okresie w 2019 r. Największą liczbą piratów drogowych ma województwo mazowieckie, gdzie zatrzymano aż 3836 dokumentów, czyli o ponad 10 proc. więcej niż rok temu (3464). Jednak pod kątem procentowego wzrostu cofniętych uprawnień zdecydowanie przoduje województwo łódzkie. Od marca do maja zeszłego roku zatrzymano tam 401 uprawień, zaś w tym aż 1149, czyli ponad 186 proc. więcej. Drugie w tym niechlubnym rankingu jest województwo śląskie z wynikiem 167 proc. (1173 w tym roku i 439 w minionym), zaś trzecie województwo kujawsko-pomorskie, w którym osiągnięto 154 proc. (1036 w 2020 r. i 408 w 2019 r.). Województwo lubelskie nie wypada źle w tym zestawieniu, ponieważ wzrost jest "tylko" 16-procentowy (z 824 na 956), zaś najgrzeczniejsi na drodze byli kierowcy z Dolnego Śląska, gdzie policja odnotowała blisko 19-procentowy spadek z 1239 na 1007 cofniętych uprawnień.
Pocieszającym faktem jest to, że mimo rosnącej liczby piratów w większości województw, znacząco spadła liczba zdarzeń. W porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku, w tym było 32 proc. mniej rannych, 28 proc. mniej wypadków, 26 proc. mniej kolizji oraz 24 proc. mniej zabitych. Wynika to przede wszystkim z tego, że od początku pandemii do początku czerwca na polskich drogach panował znacznie mniejszy ruch.
Amatorzy zbyt szybkiej jazdy muszą mieć się na baczności, ponieważ od 31 lipca policja w całej Polsce prowadzi nową akcję polegającą na patrolach w układzie kaskadowym. Oznacza to, że na danym odcinku drogi w tym samym czasie kontrolę prowadzą dwie grupy mundurowych, rejestrując prędkość danego pojazdu dwukrotnie. Pozwala to na weryfikację, czy konkretny kierowca jedzie non stop ze zbyt dużą prędkością, czy jego noga jest zbyt ciężka tylko przez chwilę. Za rażące przekroczenie prędkości grozi mandat do 500 zł, a także cofnięcie uprawnień. Podczas akcji policja dodatkowo kontroluje, czy wszyscy kierowcy stosują się do reżimu sanitarnego i posiadają maseczki lub inne osłony nosa i ust, kiedy podróżują z pasażerami. Mundurowi zaznaczają, że mandat w takiej sytuacji to ostateczność, a może on wynieść kolejne 500 zł. Kara zostaje wtedy nałożona nie tylko na kierowcę, ale także na jego pasażerów.
Napisz komentarz
Komentarze