Według niego, Włodawa w rzeczywistości nie przypomina tej prezentowanej na pocztówkach. Jest zaniedbana i zachwaszczona.
- Kilka dni temu przyjechaliśmy wspólnie z rodziną i znajomymi na wypoczynek na tzw. perłę Lubelszczyzny. Niestety czar prysł, kiedy przejeżdżaliśmy przez Włodawę. Rondo im. prof. Kuraszkiewicza, można rzec wizytówka miasta, od lat uwieczniana na wszelkich informatorach miejskich i pocztówkach, woła o pomstę do nieba. Roślinność, która je porosła sięga około metra. Wstyd! - opisuje pan Wiktor.
Nie chcąc leżeć wyłącznie na plaży i spędzać czasu w barach, wspólnie ze znajomym, który jest pilotem śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, wybrał się na zwiedzanie Włodawy. Pojechali m.in. na teren lądowiska dla śmigłowców przy byłej jednostce wojskowej.
- Przeżyliśmy szok, gdy zobaczyliśmy, jak wygląda lądowisko. Wysoka trawa, chaszcze i pełno śmieci dookoła. Z zewnątrz prawie nic nie widać. Mój kolega stwierdził, że nie wylądowałby w takich warunkach. Bałby się w trosce o bezpieczeństwo swoje, pacjentów i maszyny, którą pilotuje – relacjonuje dalej nasz informator.
Stwierdził, że może po artykule lokalne władze zadbają o zieleń miejską. O wyjaśnienia zapytaliśmy burmistrza.
- Trudno mi się odnieść do tematu, bo żadne z wymienionych miejsc nie należy do miasta. Rondo należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich, natomiast lądowisko jest szpitalne, czyli raczej starostwo powiatowe odpowiada za utrzymanie porządku na tym terenie – wyjaśnia burmistrz Wiesław Muszyński.
Napisz komentarz
Komentarze