Urzędniczka, idąc ulicą przez miasto, dostrzegła swoją niepełnosprawną znajomą. Jakiś czas się nie widziały, więc podeszła do niej, aby chwilę porozmawiać. Zapytała, jak się jej teraz żyje. Ta nie była chętna do rozmowy. Między słowami wyznała jednak, że ma jakieś problemy w domu, ale nie chciała mówić o szczegółach. Pracownica MOPS po powrocie do pracy opowiedziała koleżance o tej sytuacji. Przyznała, że trochę ją to zaniepokoiło. Pracownice MOPS doszły do wniosku, że muszą pojechać do kobiety i z nią porozmawiać. Towarzyszył im funkcjonariusz straży miejskiej.
Znajoma była zaskoczona ich wizytą, ale otworzyła drzwi. Jej męża nie było w tym czasie w domu. Pracownice MOPS przekonały ją, by opowiedziała, jakie katorgi teraz przechodzi. Zeznała, że mąż znęca się nad nią fizycznie oraz psychicznie, a także siłą i wbrew jej woli zmusza ją do odbywania stosunków seksualnych. Urzędniczki nie mogły zostawić jej bez pomocy. Razem ze strażnikiem miejskim przewieźli ją w bezpieczne miejsce. Jej 50-letni mąż po powrocie do domu został zatrzymany przez policję.
Nikt wcześniej nie słyszał ani nie widział, aby cokolwiek niepokojącego działo się w tej rodzinie. Nie była ona też objęta opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak długo trwał dramat kobiety? Śledczy nie byli w stanie tego jednoznacznie ustalić ze względu na niepełnosprawność pokrzywdzonej. Podejrzewają, że przechodziła katusze od początku związku małżeńskiego.
Jeśli zeznania poszkodowanej się potwierdzą, za znęcanie się nad żoną 50-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Taka sama kara może go spotkać za zmuszanie do obcowania płciowego osoby nieporadnej życiowo.
Napisz komentarz
Komentarze