Dyskusję na sesji wywołał radny Lucjan Dowierciał. Przyniósł na obrady wycięty z Super Tygodnia Chełmskiego artykuł na temat wojny o drogę do pól w Strzelcach.
- Kto to wywołał tę wojnę? Ja się po gospodarsku wypowiedziałem, że trzeba wyrównać ten gruz! - skomentował radny i położył przed wójtem tajemniczą paczkę. Jak zapewnił, to zebrane przez niego z drogi w Strzelcach odpady metalowe pochodzące ze skruszonego gruzu, którym utwardzono drogę. Tego typu elementy mogą niszczyć opony w ciągnikach.
- Pan Świetlicki wysłał pracownika na cały dzień i nic nie zebrał! Pojechałem tam dzisiaj na 15 minut i proszę - przekonywał radny, pokazując paczkę ze znaleziskiem.
Jak nie wojna, to co?
Dowierciał złożył kilka miesięcy temu pisemną interpelację w sprawie drogi dojazdowej do pół w Strzelcach, z której sam korzysta. Chciał, by nawieziony tam grubszy gruz przykryć drobniejszym materiałem. Jednak zorganizowano komisję wyjazdową, która uznała, że droga nie wymaga dalszej naprawy.
- Jak mam jechać tą drogą, to szlag mnie trafia, tak trzęsie! - komentuje decyzję komisji radny Dowierciał.
Wójt gminy próbował uspokoić emocje. Wcale mu się to nie udało. Nad dyskusją zapanować też nie mógł przewodniczący rady gminy.
- Prawda jest jak zwykle pośrodku albo jak inni mówią - twoja, moja i jakaś tam jeszcze prawda. Takim gruzem w zasadzie wszystkie remonty dróg polnych robiliśmy i nigdzie nie było takiego problemu. Wojna poszła nie o to, że tym gruzem została wysypana droga, ale że uznaliśmy, że jest przyzwoicie i nie ma co jej dalej remontować - skomentował wystąpienie Dowierciała wójt Henryk Maruszewski. Decyzję o tym, co z tą drogą dalej robić, wójt pozostawił radnym.
- Będziemy budżet na kolejny roku ustalać, to przejedziemy się po drogach, zobaczymy i coś postanowimy. Niektórzy ludzie mają jeszcze polne drogi. Każdy by chciał mieć asfalt piękny, ale budżet gminy nie jest z gumy - komentował radny Sławomir Pawelec. - Telepie i będzie telepać, ale jest utwardzone, ciągnikiem da się pojechać, przyczepę da się wyciągnąć - zauważył Pawelec, mówiąc o podobnej drodze utwardzonej gruzem w Teresinie.
Odwrócili kota ogonem
Dowierciał w radzie nie ma wielu zwolenników. Także nie wszyscy sołtysi są za nim. Zamiast o drodze, wywołali dyskusję o wodociągu.
- Zepsułeś wodociąg? To trzeba naładować! - zabrał głos sołtys Ryszard Prus, zwracając się do radnego Dowierciała. Odpowiedzi radnego trudno zrozumieć, bo nie wziął do ręki mikrofonu i miał założoną maseczkę. Jasne jest jednak, że wszystkiemu zaprzeczał.
- To nie do mnie! - bronił się Dowierciał.
- To, kto zepsuł? Ja zepsułem?...- spierał się z nim Prus.
Do dyskusji włączył się radny Edward Majewski i powiedział dobitnie, co myśli.
- Jest prawo wodne, kanalizacyjne i są inne prawa. Kto nie przestrzega tego prawa, staje się jego wrogiem. Pan wójt Henryk Maruszewski, jak i cała rada, stoi na straży tego prawa - komentował Majewski. - Jeżeli kolega radny, czy jego syn dokonali tego zabronionego czynu, powinni po cichu zrobić i po cichu przeprosić - dodał, podkreślając, że zwraca się do bogatego gospodarza, który wzorem świeci na całe województwo.
- Weźcie, poprawcie tę zasuwę, bo najwięcej wody pan, panie Lucjanie bierze - wtrącił się również wójt.
Gmina ma problem, bo z właścicielami działek, przez które biegnie wodociąg, nie podpisano umów na służebność. Gdyby nie musiała prosić o zgodę na wejście na prywatny teren, łatwiej byłoby wykonywać naprawy. Jednocześnie jednak koszty utrzymania sieci byłyby wyższe i przełożyłyby się na cenę wody.
Żadne argumenty nie uspokoiły dyskusji. Dowierciał spierał się z Majewskim i z innymi radnymi.
- Zachowujmy trochę powagi, obserwuje nas cały świat! - próbował przerwać to przewodniczący rady Waldemar Wilgos. Nie udzielił głosu mieszkańcowi gminy, który chciał odczytać jakieś pismo.
- Mnie obligują przepisy. To jest punkt wolne wnioski i zapytania radnych. Także nie mogę udzielić głosu. Jeżeli ma pan jakąś sprawę, proszę przesłać pocztą, bądź osobiście złożyć w sekretariacie - zdecydował Wilgos i zamknął obrady. Najwidoczniej miał już dosyć kłótni.
"W Białopolu tak jak na Białorusi lub w Korei Północnej - opozycja nie ma głosu" - ktoś skomentował decyzję przewodniczącego pod nagraniem z sesji.
Napisz komentarz
Komentarze