Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Nagrali, jak się kłócą

- Kurde raz, tłuku jeden! - Mądry taki jesteś komuś przygadać! - tego typu komentarze padły na sesji Rady Gminy Białopole. Nagranie zamieszczone na YouTube bije rekordy popularności. Mieszkańcy z niedowierzaniem słuchają, jak ich radni kłócą się o drogę i zepsuty wodociąg.
Nagrali, jak się kłócą

Dyskusję na sesji wywołał radny Lucjan Dowierciał. Przyniósł na obrady wycięty z Super Tygodnia Chełmskiego artykuł na temat wojny o drogę do pól w Strzelcach.

- Kto to wywołał tę wojnę? Ja się po gospodarsku wypowiedziałem, że trzeba wyrównać ten gruz! - skomentował radny i położył przed wójtem tajemniczą paczkę. Jak zapewnił, to zebrane przez niego z drogi w Strzelcach odpady metalowe pochodzące ze skruszonego gruzu, którym utwardzono drogę. Tego typu elementy mogą niszczyć opony w ciągnikach.

- Pan Świetlicki wysłał pracownika na cały dzień i nic nie zebrał! Pojechałem tam dzisiaj na 15 minut i proszę - przekonywał radny, pokazując paczkę ze znaleziskiem.

Jak nie wojna, to co?

Dowierciał złożył kilka miesięcy temu pisemną interpelację w sprawie drogi dojazdowej do pół w Strzelcach, z której sam korzysta. Chciał, by nawieziony tam grubszy gruz przykryć drobniejszym materiałem. Jednak zorganizowano komisję wyjazdową, która uznała, że droga nie wymaga dalszej naprawy. 

- Jak mam jechać tą drogą, to szlag mnie trafia, tak trzęsie! - komentuje decyzję komisji radny Dowierciał.

Wójt gminy próbował uspokoić emocje. Wcale mu się to nie udało. Nad dyskusją zapanować też nie mógł przewodniczący rady gminy.

- Prawda jest jak zwykle pośrodku albo jak inni mówią - twoja, moja i jakaś tam jeszcze prawda. Takim gruzem w zasadzie wszystkie remonty dróg polnych robiliśmy i nigdzie nie było takiego problemu. Wojna poszła nie o to, że tym gruzem została wysypana droga, ale że uznaliśmy, że jest przyzwoicie i nie ma co jej dalej remontować - skomentował wystąpienie Dowierciała wójt Henryk Maruszewski. Decyzję o tym, co z tą drogą dalej robić, wójt pozostawił radnym.

- Będziemy budżet na kolejny roku ustalać, to przejedziemy się po drogach, zobaczymy i coś postanowimy. Niektórzy ludzie mają jeszcze polne drogi. Każdy by chciał mieć asfalt piękny, ale budżet gminy nie jest z gumy - komentował radny Sławomir Pawelec. - Telepie i będzie telepać, ale jest utwardzone, ciągnikiem da się pojechać, przyczepę da się wyciągnąć - zauważył Pawelec, mówiąc o podobnej drodze utwardzonej gruzem w Teresinie.

Odwrócili kota ogonem

Dowierciał w radzie nie ma wielu zwolenników. Także nie wszyscy sołtysi są za nim. Zamiast o drodze, wywołali dyskusję o wodociągu.

-  Zepsułeś wodociąg? To trzeba naładować! - zabrał głos sołtys Ryszard Prus, zwracając się do radnego Dowierciała. Odpowiedzi radnego trudno zrozumieć, bo nie wziął do ręki mikrofonu i miał założoną maseczkę. Jasne jest jednak, że wszystkiemu zaprzeczał.

- To nie do mnie! - bronił się Dowierciał.

- To, kto zepsuł? Ja zepsułem?...- spierał się z nim Prus.

Do dyskusji włączył się radny Edward Majewski i powiedział dobitnie, co myśli.

- Jest prawo wodne, kanalizacyjne i są inne prawa. Kto nie przestrzega tego prawa, staje się jego wrogiem. Pan wójt Henryk Maruszewski, jak i cała rada, stoi na straży tego prawa - komentował Majewski. - Jeżeli kolega radny, czy jego syn dokonali tego zabronionego czynu, powinni po cichu zrobić i po cichu przeprosić - dodał, podkreślając, że zwraca się do bogatego gospodarza, który wzorem świeci na całe województwo.

- Weźcie, poprawcie tę zasuwę, bo najwięcej wody pan, panie Lucjanie bierze - wtrącił się również wójt.

Gmina ma problem, bo z właścicielami działek, przez które biegnie wodociąg, nie podpisano umów na służebność. Gdyby nie musiała prosić o zgodę na wejście na prywatny teren, łatwiej byłoby wykonywać naprawy. Jednocześnie jednak koszty utrzymania sieci byłyby wyższe i przełożyłyby się na cenę wody.

Żadne argumenty nie uspokoiły dyskusji. Dowierciał spierał się z Majewskim i z innymi radnymi.

- Zachowujmy trochę powagi, obserwuje nas cały świat! - próbował przerwać to przewodniczący rady Waldemar Wilgos. Nie udzielił głosu mieszkańcowi gminy, który chciał odczytać jakieś pismo.

- Mnie obligują przepisy. To jest punkt wolne wnioski i zapytania radnych. Także nie mogę udzielić głosu. Jeżeli ma pan jakąś sprawę, proszę przesłać pocztą, bądź osobiście złożyć w sekretariacie - zdecydował Wilgos i zamknął obrady. Najwidoczniej miał już dosyć kłótni.

"W Białopolu tak jak na Białorusi lub w Korei Północnej - opozycja nie ma głosu" - ktoś skomentował decyzję przewodniczącego pod nagraniem z sesji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Sos 17.05.2021 08:26
Wysyłali na tą drogę komisję która stwierdziła że jest wszystko dobrze a w miesiącu maju 2021 kolejny remont drogi tym razem drobnym gruzem i odziwo bez drutów.

Fazi 07.09.2020 12:04
Ale ten rolnik nie wziął pod uwagę plusów. Zanim dojedzie do pola to mu się oprysk elegancko zmiesza w opryskiwaczu.

Expert 07.09.2020 17:36
Równie dobrze może odpaść koło od opryskiwacza?

Halo 20.04.2021 18:21
O jaka byłaby szkoda ?

Henryk 02.09.2020 21:39
Po co robić raz a dobrze, można kilka razy, będzie drożej, ale czy wójt płaci z własnej kieszeni? NIE! Ten rolnik ma rację, ale co z tego, skoro klika mająca korzenie w PRL ma się dobrze!

Expert 03.09.2020 14:18
Bravo Ty ?

Uu 20.04.2021 18:22
Ale kto? Co?

Expert 02.09.2020 11:32
Zgadzam sie, gruby gruz winien być przysypany materiałem o drobniejszej strukturze by wypełnił i wyrównał nierówności na tej drodze. Ogólnie rzecz ujmując warto było by zrobić coś raz a dobrze a nie mydlić komuś oczy, że wszystko jest ok...

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama