We wtorek, 25 sierpnia służby wojewody lubelskiego poinformowały o kolejnym przypadku. COVID-19 wykryto u mieszkańca Włodawy w wieku powyżej 60 lat. Mężczyzna podobno miał objawy grypy. Zlecono mu pobranie wymazu do badania pod kątem koronawirusa. Wynik był pozytywny. Chory jest hospitalizowany, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W jaki sposób się zaraził? Prawdopodobnie od małżeństwa, u którego COVID-19 potwierdzono w sobotę, 22 sierpnia. Są rodziną, był więc w kręgu osób objętych obserwacją epidemiologiczną. Wszyscy, z którymi spotkał się w ostatnich dniach, także zostaną poddani kwarantannie.
Z kolei w czwartek, 27 sierpnia jak grom z jasnego nieba wśród włodawian pojawiła się informacja o zakażonym pracowniku (z przedziału wiekowego 21-40 lat) starostwa powiatowego we Włodawie. Okazuje się, że przebywał w kwarantannie, bo miał wcześniej kontakt z zarażonym małżeństwem. Na zakończenie kwarantanny pobrano mu wymaz do badania. Wynik wyszedł pozytywnie, ku jego zdziwieniu, bo nie miał żadnych objawów. Był pewny, że następnego dnia wróci do pracy.
- Ustaliliśmy z którymi pracownikami naszego urzędu miał kontakt zanim poddany został kwarantannie. Osoby te od dzisiaj też przebywają w kwarantannie. Od jutra sukcesywnie poddawane będą badaniom na koronawirusa. Decydujący będzie weekend, dlatego dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, co będzie od poneidziałku - mówił w czwartek starosta Andrzej Romańczuk. - Na razie nie zamknęliśmy urzędu, bo służby sanepidu nie widzą konieczności odizolowania wszystkich pracowników i poddania ich badaniom, choć ja uważam inaczej. Powinno się na dwa dni zamknąć starostwo, przebadać wszystkich i mieć pewność, że możemy dalej pracować bez obaw. Dobrze, że petentów przyjmujemy w punkcie obsługi klienta i nie chodzą po całym urzędzie, bo sytuacja mogłaby być jeszcze gorsza. Apeluję do mieszkańców naszego powiatu o ograniczenie wizyt w naszym urzędzie. Proszę, aby w miarę możliwości odłożyć na później mniej pilne sprawy lub załatwiać je przez internet, bo pandemia wcale się nie kończy, a wręcz się nasila - dodał.
W poniedziałek, 24 sierpnia zakończyły się badania pracowników i pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Różance w gminie Włodawa, gdzie zatrudniona jest kobieta, u której przed tygodniem potwierdzono obecność koronawirusa.
- Przebadaliśmy 19 pracowników, którzy mieli bezpośredni kontakt z tą panią oraz 76 pensjonariuszy z piętra, na którym pełniła dyżur. Nikt się nie zaraził, co bardzo nas cieszy – tłumaczy dyrektor Domu Pomocy Społecznej Andrzej Lis.
Twierdzi, że zasady bezpieczeństwa, jakie wdrożył, w placówce zadziałały prawidłowo.
- Spotykamy się z załogą, instruujemy jak się zachować i postępować w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. To przyniosło efekty. Prawdopodobnie uniknęliśmy najgorszego. Dlatego moim pracownikom należą się podziękowania. Wykazali się wielkim zaangażowaniem i ze zrozumieniem podeszli do zmiany grafiku dyżurów. Z pracy zostało wykluczonych aż 19 osób, niełatwo było ich zastąpić, szczególnie podczas weekendu. Jednych trzeba było ściągać do pracy, inni musieli zostać po godzinach – dodaje dyrektor DPS.
W kwarantannie medycznej wciąż jest wielu mieszkańców powiatu włodawskiego, szczególnie z gminy Urszulin. Chodzi o osoby, które na co dzień pracują w kopalni węgla kamiennego w Bogdance, gdzie przybywa zakażonych.
Napisz komentarz
Komentarze