Chodzi o mały zakład produkcji ceramiki, który prowadził działalność na terenie hydroforni w ubiegłym roku. Zdaniem niektórych mieszkańców, firma funkcjonowała tam nielegalnie i wbrew prawu. W marcu br. w tej sprawie interpelował radny powiatu Marek Nieścior, który chciał m.in. wiedzieć, czy Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna cokolwiek wiedziała o tym fakcie oraz czy była prowadzona analiza wody.
Dyrektor PSSE w Krasnymstawie odpowiada, że brak kontroli tego zakładu wynikał z niewiedzy o funkcjonowaniu przedsiębiorcy na terenie hydroforni oraz wykorzystywaniu pomieszczeń obiektu na działalność gospodarczą. Informuje również, że właściciel zakładu nawet nie informował o fakcie lub zamiarze podjęcia takiej działalności na terenie powiatu krasnostawskiego.
- Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny nie zezwoliłby ani w inny sposób nie zaopiniowałby pozytywnie rozpoczęcia i prowadzenia działalności gospodarczej na terenie hydroforni w Kozieńcu. Gdyby wskazany przedsiębiorca zgłosił fakt działalności na terenie powiatu, ale w miejscu do tego przewidzianym, to zostałby objęty z urzędu nadzorem PSSE w zakresie higieny pracy - wyjaśnia Barbara Niewiadomska, dyrektor PSSE w Krasnymstawie.
Dodaje, że kilka razy kontrolowane było w Kozieńcu jedynie ujęcie wody. Z badań wynikało, że woda nadawała się do spożycia przez ludzi.
- W związku z licznymi nieprawdziwymi, krzywdzącymi oraz stawiającymi PSSE oraz Inspektora Sanitarnego w niekorzystnym świetle wypowiedzianymi wójta gminy Siennica Różana w mediach, pismem z 4 kwietnia wezwano wójta do usunięcia naruszeń prawa oraz wydania odpowiedniego oświadczenia - informuje Barbara Niewiadomska.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku wójt Leszek Proskura wyjaśniał na naszych łamach, że ujęcie wody w żadnym stopniu nie było zagrożone. Tłumaczył, że gmina wynajęła firmie pomieszczenie garażowe, w którym wyrabiane były jedynie formy na matrycach 3D.
- Przez całe to zamieszanie gmina straciła inwestora, który chciał kupić działkę w Siennicy Królewskiej Dużej pod budowę zakładu. Właściciel przeniósł już firmę do miejscowości pod Krakowem, ale zapewniał, że sprawa jest czysta. Gdybym mógł, to ponownie wynająłbym ten garaż. Ujęcie wody cały czas było kontrolowane. Jeśli działoby się coś niepokojącego, to dawno byśmy o tym wiedzieli - komentował wówczas Leszek Proskura.
W listopadzie na sesji rady gminy wójt stwierdził, że w sprawie hydroforni robił wszystko z przepisami, a obiekt był kontrolowany przez sanepid. Podobne stwierdzenia padły w odpowiedziach na dwie interpelacje radnego gminy Andrzeja Korkosza. Z tego właśnie powodu Barbara Niewiadomska zażądała wydania przez Leszka Proskurę oświadczenia, w którym ma sprostować nieprawdziwe informacje.
Na sesji rady gminy w ubiegłym tygodniu Korkosz zapytał m.in., co wójt zamierza zrobić w związku z wezwaniem PSSE do usunięcia naruszeń prawa. Chciał również wiedzieć, o jakich wątkach Leszek Proskura powiadomił Prokuraturę Okręgową w Zamościu. Śledczy sprawdzają, czy zakład produkcji ceramiki nie podszywał się pod krasnostawski Cersanit. Radny dociekał, jaki status ma wójt w tym postępowaniu oraz dlaczego zezwolił na prowadzenie działalności na terenie hydroforni.
Leszek Proskura odpowiedział, że do pytań radnego szczegółowo odniesie się na piśmie. Sprawę wezwania do usunięcia naruszeń prawa skwitował krótko: - Temat hydroforni jest rozpoznawany przez biuro prawne. Gdy będę dysponował wszystkimi odpowiedziami, to o nich poinformuję w stosownym czasie inspektora, radnych i media.
Napisz komentarz
Komentarze