W IV LO w Chełmie miało dojść z rana do wybuchu gazu.
- Ponieważ w naszej szkole nie ma sieci gazowej, nie było takiego zagrożenia – mówi dyrektor Marzena Koprukowaniak. – Poza tym nie było szans, by ktoś niepowołany dostał się do budynku. Żadne osoby postronne nie są wpuszczane do środka. Ktoś najwyraźniej zabawił się naszym kosztem…
Zgodnie z procedurami, policja o zgłoszeniu natychmiast została zawiadomiona. Nie było jednak konieczności przeprowadzania ewakuacji. Rozpoczęcie roku odbyło się tak, jak je zaplanowano.
W Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Okszowie miała wybuchnąć bomba podłożona pod płytę boiska.
- Mail dotarł z samego rana do sekretariatu. Dostaliśmy też komunikat z ministerstwa edukacji, że możemy spodziewać się takich wiadomości i że są to informacje o niskim stopniu wiarygodności – mówi dyrektor Bogusław Marczuk. – Oczywiście zawiadomiliśmy policję. Mundurowi przyjechali, sprawdzili teren wokół budynku w strugach deszczu, nic nie znaleźli, ewakuacji nie musieliśmy przeprowadzać.
W I LO podejrzany mail informujący o wybuchu gazu w szkole sekretarka zauważyła z samego rana. Wysłany został jeszcze wieczorem poprzedniego dnia.
- Nie mogliśmy zlekceważyć takiego sygnału, więc poinformowaliśmy o tym natychmiast policję – mówi dyrektor Halina Smyk. Tutaj także nie było konieczności ewakuacji, rozpoczęcie roku odbyło się zgodnie z planem, choć oczywiście „głupi dowcip” spowodował niemało dodatkowego niepotrzebnego stresu i zamieszania.
W Zespole Szkół Energetycznych i Transportowych w Chełmie mail zauważono także wczesnym rankiem.
- Pani z sekretariatu od razu do mnie zadzwoniła. Nie spodziewaliśmy się takiego niemądrego żartu tego dnia. Mail brzmiał groźnie, mógł wzbudzić przerażenie – ktoś straszył wybuchem pocisku, który miał być umieszczony pod płytą boiska, i śmiercią wielu osób – mówi dyrektor Katarzyna Karmać. – Natychmiast zawiadomiłam policję, zgodnie z procedurami. Mundurowi uznali, że ewakuacji nie trzeba przeprowadzać. Zresztą rozpoczęcie roku miało się odbyć z dala od boiska szkolnego i sali gimnastycznej. Jeszcze tego samego dnia uczestniczyliśmy online w konferencji z lubelskim kuratorem oświaty. Okazało się, że fałszywe alarmy bombowe otrzymało 1 września wiele szkół na Lubelszczyźnie.
Podobnie było w Zespole Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich w Chełmie. Tu mail także został wysłany wieczorem, a odebrany z samego rana w sekretariacie szkoły.
- Ponieważ mamy instalację gazową w budynku, sygnału tego nie mogliśmy zlekceważyć, choć podejrzewaliśmy, że to akcja podobna do tej, jaka miała miejsce w czasie matur – mówi dyrektor Beata Mazurek. – Przyjechała policja, wszystko sprawdziła. Zakłóceń podczas rozpoczęcia roku szkolnego nie było.
W Zespole Szkół w Dubience, gdy odebrano maila od bombiarza, w budynku uczniów nie było.
- Mieliśmy zresztą wytyczne z kuratorium, jak postępować w takim przypadku – mówi dyrektor Kazimiera Ciupa. – Ktoś nieodpowiedzialny wywołał niepotrzebne zamieszanie tego ważnego dla nas i uczniów dnia. I tak przecież szkoły mają dużo dodatkowej pracy związanej z reżimem sanitarnym…
Okazuje się, że takie maile dotarły do wielu szkół na Lubelszczyźnie i nie tylko. Mimo że były – jak oceniła policja - o niskim stopniu wiarygodności, do każdej z placówek mundurowi przyjechali, by sprawdzić zagrożenie. Wywołując fałszywe alarmy bombowe w całym kraju, sprawca sprowadził na siebie spore kłopoty. Próba sparaliżowania szkół i wywołania akcji służb w wielu miejscach może mieć poważne konsekwencje.
Napisz komentarz
Komentarze