Jak powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Kowalski, znalazła się ona na miejscu przypadkiem. Była tylko pasażerką samochodu, którym kierował Damian O. Oboje przypadkowo spotkali pozostałych oskarżonych, przystali na ich propozycję i pojechali za nimi. Greta P. nie wiedziała jednak, co będzie się działo potem. Obserwowała całe zdarzenie z samochodu. - Ze strachu nie mogła nic zrobić. Jej zachowanie można oceniać pod kątem etycznym, ale nie popełniła przestępstwa - powiedział sędzia.
Mateusz J. i Rafał K. przyznali się tylko do pobicia, czemu sąd nie dał wiary. Obaj zostali skazani na karę 10 lat więzienia. Damian O. usłyszał wyrok niższy - 6 lat pozbawienia wolności. Wszyscy trzej muszą również zapłacić ofierze po 20 tys. zł zadośćuczynienia. Mają też zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Ze względu na dobro pokrzywdzonego i drastyczne okoliczności sprawy postępowanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami.
Przypominamy, że dramat 19-latka, który wstrząsnął całą Polską, rozegrał się 28 maja 2018 roku. Pięcioro młodych ludzi spotkało się w Okunince nad Jeziorem Białym, gdzie urządzili sobie imprezę. W trakcie biesiadowania – jak ustalili śledczy - prawdopodobnie między 19-latkiem a pozostałymi osobami doszło do sprzeczki. Wciągnęli go do samochodu i pojechali do Włodawy. Zatrzymali się nieopodal zakładu zagospodarowania odpadów. Tam pobili go w samochodzie. Jeden z napastników filmował wszystko telefonem. Widział to przypadkowy świadek i zaalarmował policjantów. Jednak zanim mundurowi dotarli na miejsce, młodzi agresorzy już stamtąd odjechali. Zorientowali się, że są obserwowani, więc zmienili miejsce.
Pojechali do lasu na terenie gminy Wyryki, gdzie ponownie pastwili się nad chłopakiem. W pewnym momencie wpadli na makabryczny pomysł, aby go zgwałcić kijem bejsbolowym. Młody mężczyzna przechodził ogromne katusze. Jeden ze sprawców wyjął z bagażnika klucz do kół i kazał 19-latkowi na nim siadać. Gdy brutalna "zabawa" im się znudziła, zagrozili, że coś mu jeszcze zrobią, jeżeli komukolwiek powie o tym, co zaszło.
Włodawscy kryminalni bardzo szybko ustalili i zatrzymali sprawców tej brutalnej napaści. Podczas przesłuchania tłumaczyli, że dręczyli kolegę... dla żartów. Do śmiechu na pewno nie było 19-letniemu pokrzywdzonemu, który z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Prokurator wystąpił o tymczasowy areszt dla wszystkich podejrzanych. Sąd przychylił się do wniosku, jednak dziewczyna wkrótce wyszła na wolność. W lutym tego roku włodawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Z uwagi na ciężki wymiar przestępstwa młodzi ludzi odpowiadali przed Sądem Okręgowym w Lublinie za doprowadzenie do innej czynności seksualnej ze szczególnym okrucieństwem i pozbawienie wolności pokrzywdzonego ze szczególnym udręczeniem oraz za pobicie swojej ofiary. Dziewczyna oskarżona była o pomocnictwo.
Napisz komentarz
Komentarze