Przepytaliśmy naszych redakcyjnych kolegów jakie mają wspomnienia z egzaminu maturalnego.
Marcin: Moje najgorsze wspomnienie to matura próbna z historii, do której przygotowywałem się ładnych parę miesięcy... I wiecie co? Trafiły się oczywiście te tematy, których się nie uczyłem. To była spektakularna porażka! Na maturze głównej zrezygnowałem z tego przedmiotu.
Agnieszka: Ogromny stres związany z egzaminami. Wszyscy byli ubrani na biało - granatowo, siedzieliśmy w ławkach, ściągawki musiały być dobrze poukrywane ;). Pamiętam, że pisałam maturę z historii. Mieliśmy zadany temat i trzeba było napisać wypracowanie, powiązać historyczne fakty - to nie taka łatwa sprawa.
Asia: To było w czasach jaskiniowców :) Byłam w klasie humanistycznej i pisaliśmy wypracowania z języka polskiego i historii. Jedyne ściągawki jakie miałam to takie małe karteczki z cytatami. Na szczęście nie musiałam z nich korzystać.
Marta: Matura z języka polskiego była straszna - trzeba było zmieścić się w czasie, a ja nie lubię pisać pod taką presją. Następnego dnia pisałam wypracowanie z historii - 18 stron papieru kancelaryjnego! Trafiłam po prostu w temat.
Bartek: Na dwa dni przed maturą nauczyłem się medytacji oddechowej. Przed każdym egzaminem, siedząc w ławce oddychałem głęboko kilka razy i umysł mi się tak otworzył... że pod koniec egzaminu z geografii zacząłem podrywać jedną z nauczycielek.
Magda: Moją maturę z geografii uratował Mariusz Max Kolonko! Jedno z zadań dotyczyło powiązania województw ze stolicami - miałam czarną dziurę. I wtedy w mojej głowie usłyszałam głos Mariusza: Mariusz Max Kolonko - Kraków - małopolskie. Ledwo udało mi się opanować napad śmiechu! Dziękuję!
A jakie są Wasze maturalne wspomnienia? Podzielcie się z nami!
Napisz komentarz
Komentarze