Jak udało się nam dowiedzieć, osoba zakażona otrzymała wynik w niedzielę (20 września). Chodzi o mężczyznę w przedziale wiekowym 41-60 lat, który w Szkole Podstawowej nr 3 we Włodawie jest pracownikiem administracji (niepedagogicznym). Wcześniej źle się poczuł i miał gorączkę, dlatego zgłosił się do szpitala. Tam pobrano od niego wymazy i przeprowadzono test.
- W porozumieniu z włodawskim sanepidem wszczęliśmy niezbędne w takich przypadkach procedury – zapewnia Janusz Korneluk, dyrektor SP nr 3 we Włodawie. - W poniedziałek około godziny 11 rodzice wszystkich naszych uczniów otrzymali na e-dzienniku konkretną i wyczerpującą informację w tej sprawie. Wysłaliśmy ponad 800 wiadomości. Podkreśliliśmy w nich, że jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, czy pytania może do nas napisać, a my udzielimy odpowiedzi. Skontaktowali się z nami rodzice siedmiu uczniów. Padło m.in. pytanie, dlaczego szkoła nie jest zamknięta, skoro wykryto zakażenie Covid-19. W odpowiedzi wszystko wyjaśniłem – tłumaczy dyrektor.
Informacja o koronawirusie we włodawskiej „trójce” rozeszła się w mieście lotem błyskawicy. Na jednym z portali internetowych pojawił się wpis, że zakażony mężczyzna to pracownik, który odkażał ręce dzieciom i rodzicom wchodzącym do szkoły. Z kolei inni internauci mieli pretensje o to, że szkoła nie została zdezynfekowana.
- I co? Sanepid podjął decyzję, że szkoła funkcjonuje normalnie. Wydaje mi się, że teraz każdy, kto miał kontakt z tym panem, powinien być poddany testom. To jakieś kilkaset osób z Włodawy i okolic – czytamy we wpisie jednego z internautów.
- Muszę zdementować te plotki, a słyszałem ich już wiele, nawet takie, że ja jestem zakażony. Wydaje mi się, że tych wpisów nie dokonują rodzice, bo oni otrzymali stosowne wyjaśnienia. Na pewno sprawa nie dotyczy pracownika, który pilnuje wejścia do szkoły. On stoi przy holu głównym, a tamtędy dzieci nie wchodzą. Poza tym żaden z naszych pracowników nie spryskuje nikomu rąk. Uczniowie czy rodzice robią to sami. Mamy zamontowane dozowniki do dezynfekcji. Nieprawdą jest również to, że szkoła nie została zdezynfekowana, bo te czynności wykonywane są codziennie po lekcjach przy pomocy specjalnej maszyny – wyjaśnia Korneluk.
Dyrekcja SP nr 3 przypomina również o obowiązujących wymogach sanitarnych. - Prosimy rodziców, aby rozmawiali z dziećmi na temat konieczności stosowania środków ochrony osobistej w częściach wspólnych placówki: maseczek bądź przyłbic. Przypominamy też o częstym myciu rąk i korzystaniu z płynów do dezynfekcji, a jeśli u dziecka wystąpią jakiekolwiek objawy infekcji dróg oddechowych, nie należy wysyłać go do szkoły – apeluje dyrektor.
Włodawski sanepid przeprowadził wywiad z osobą zakażoną koronawirusem. Na jego podstawie zdecydowano, że SP nr 3 nadal będzie pracowała w trybie stacjonarnym, bowiem chory mężczyzna nie miał kontaktu z dziećmi, który mógłby zostać uznany za niebezpieczny. Na kwarantannę skierowano ośmiu pracowników – nauczyciela i siedmiu pracowników administracji, a także osoby z ich najbliższego otoczenia.
- W najbliższym czasie będą pobierane od nich wymazy. Nie chcemy podejmować pochopnych decyzji. Czekamy na kolejne wyniki. Miejmy nadzieję, że to ognisko nie rozszerzy się i na tej jednej osobie się skończy. Pracownikowi SP nr 3, u którego wynik wyszedł pozytywny, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia – mówi Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. - Na razie stwierdziliśmy, że nie ma potrzeby przechodzenia na naukę hybrydową (mieszaną) lub zdalną. Jeśli u kolejnych osób wyjdą wyniki pozytywne, będziemy podejmowali kolejne stosowne kroki – dodaje Muszyński.
Napisz komentarz
Komentarze