Z powodu pandemii koronawirusa rozpoczęty we wrześniu nowy rok szkolny budził wiele obaw i kontrowersji. Wystarczyło kilka tygodni, aby niektóre placówki oświatowe przeszły na nauczanie zdalne. Od czwartku (1 października) tak jest m.in. w Szkole Podstawowej nr 3 we Włodawie. Powodem wprowadzenia takiego rozwiązania było wykrycie w tej placówce koronawirusa. W związku z tym ogniskiem ponad 80 osób trafiło na kwarantannę. Są to wyłącznie osoby dorosłe.
- Na mój wniosek sanepid w porozumieniu z władzami miasta zawiesił zajęcia stacjonarne w naszej szkole. Stało się to po wykryciu zakażeń u kolejnych pracowników administracji – mówi Janusz Korneluk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 we Włodawie, który w czwartek również otrzymał pozytywny wynik na koronawirusa. - Czuję się dobrze, nie mam żadnych objawów. Jestem w izolacji domowej pod opieką lekarza rodzinnego. Najwyższa temperatura, jaką miałem to 37,2 stop. C. Nie utraciłem ani węchu, ani smaku – informuje dyrektor.
Czy koronawirusem w SP nr 3 mogli zarazić się uczniowie?
- Póki co, nie stwierdzono żadnego przypadku u dzieci. Nie miały one kontaktu z pracownikami, u których wykryto zakażenie – zapewnia Korneluk. - Badani są kolejni nauczyciele. Wielu z nich otrzymało już wyniki. Na szczęście są negatywne. Wydaje mi się, że decyzja o zawieszeniu zajęć stacjonarnych i przejście na naukę zdalną zapadła w dobrym momencie. Mamy nadzieję, że powstałe w naszej szkole ognisko nie rozszerzy się bardziej i po 9 października będziemy mogli wrócić do tradycyjnej formy nauczania. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji w mieście i powiecie – tłumaczy dyrektor.
Od 1 do 9 października zawieszono również działalność Przedszkola Miejskiego nr 2 we Włodawie, które mieści się w tym samym budynku. Pod lupę wzięto pion żywieniowy. Pracownicy szkoły przygotowują posiłki dla przedszkolaków, a jak udało się nam dowiedzieć, wśród zakażonych osób są m.in. kucharki.
- Przedszkolaki nie miały kontaktu z pracownikami szkoły, ale pracownicy szkoły mieli kontakt z pracownikami przedszkola. Stąd też byliśmy zmuszeni zawiesić funkcjonowanie i tej placówki - tłumaczy Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. - W przedszkolu, podobnie jak w szkole, będą prowadzone zajęcia online.
Ale na tym nie koniec. Zakażony koronawirusem jest także jeden z pracowników Szkoły Podstawowej nr 2. Władze miasta zapewniają jednak, że nie ma powodu do niepokoju.
- Pracownik od kilku tygodni nie przebywa w szkole. Jest na zwolnieniu lekarskim. Nie mógł zatem nikogo zarazić. Obecnie nie ma żadnego zagrożenia dla uczniów i pracowników SP nr 2, dlatego nie podejmujemy żadnych kroków dotyczących funkcjonowania tej placówki – tłumaczy burmistrz. - Apelujemy do wszystkich mieszkańców o ostrożność i przestrzeganie procedur. Proszę, żebyśmy zachowywali dystans, a w miejscach zamkniętych nosili maseczki. Wielu ludzi uważa, że są one niepotrzebne. Nie będę tego rozstrzygał, bo nie jestem lekarzem specjalistą, ale jeżeli ma to komuś pomóc, to warto je zakładać. Wszystkie decyzje podejmujemy dla bezpieczeństwa, w szczególności dzieci, pozostałych pracowników naszych placówek, ale także dla całego społeczeństwa. Bo im prędzej ognisko w naszym mieście zostanie wygaszone, tym szybciej wrócimy do normalności. O aktualnej sytuacji związanej z koronawirusem będziemy informować na bieżąco, m.in. na stronie internetowej miasta oraz Facebooku. Z kolei szkoły niezbędne informacje będą przekazywały poprzez dziennik elektroniczny – dodaje Muszyński.
Do piątku w powiecie włodawskim odnotowano 15 zakażeń koronawirusem. Obszar ten znalazł się wśród powiatów zagrożonych dodatkowymi obostrzeniami. Wszystko zależeć będzie od wyników testów u kolejnych osób z tego regionu.
W całym kraju zdalnie lub hybrydowo pracuje już ponad 400 szkół. Ministerstwo edukacji komentuje, że liczba placówek korzystających z epidemicznych procedur odzwierciedla skalę zakażeń. A tych niestety w Polsce gwałtownie przybywa.
Napisz komentarz
Komentarze