- Sytuacja jest bardzo trudna. Zachorowań mamy coraz więcej. Karetki przywożą pacjentów w ciężkim stanie, mających silne zapalenie płuc. Są to typowe objawy COVID-19, ale bez wyniku pobranego wymazu takiego pacjenta nie możemy położyć od razu na oddział zakaźny, natomiast na wyniki czekamy nawet kilka dni. Tworzy się kolejka. Chorych musimy umieszczać w izolatkach. Nasz SOR działa na maksymalnych obrotach. Problem mamy z personelem. Choć jedni wracają z kwarantanny, to inni do niej trafiają i ciągle mamy zbyt mało rąk do pracy. Chcę przy tym pochwalić naszą załogę, bo dają z siebie wszystko – mówi dyrektor włodawskiego szpitala Teresa Szpilewicz.
Jakby tego było mało, na oddziale zakaźnym brakuje wolnych łóżek, mimo że ich liczbę, decyzją wojewody lubelskiego, zwiększono 21 października z 40 do 60. W tym są trzy respiratorowe. Wydawałoby się, że 20 dodatkowych łóżek to dużo, ale zapełniły się niemal w ciągu kilkunastu godzin.
- Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a za jednym problem pojawia się kolejny. Zaczęło nam brakować tlenu. Dodatkowe ilości tworzymy w naszej tlenowni, ale potrzeby są większe i musimy też go dokupować. Na szybko musimy zrobić nową tlenownię. Przy budynku covid-owym chcemy także postawić kontener diagnostyczny, aby tam diagnozować pacjentów zakażonych i nie mieszać ich na SOR-ze z pacjentami cierpiącymi na inne schorzenia. Wojewoda obiecał, że zapewni nam taki kontener. Mamy go otrzymać w ciągu dwóch tygodni – dodaje dyrektorka SP ZOZ.
Mimo trudnej sytuacji w szpitalu działają wszystkie oddziały, choć w nieco ograniczonym zakresie. Nie wstrzymano również przyjęć. - Nie możemy przyjmować tylko chorych na COVID-19, bo nasi mieszkańcy mają też inne schorzenia i potrzebują pomocy specjalistycznej. Ze względu na dużą zachorowalność dodatkowych dwóch lekarzy pediatrów przesunęliśmy do Podstawowej Opieki Zdrowotnej – informuje Teresa Szpilewicz.
Niewielu pacjentów jest natomiast w izolatorium stworzonym w hotelu Panorama w Okunince. Okazuje się, że mieszkańcy powiatu włodawskiego, którzy chorują bezobjawowo albo mają niewielkie objawy, wolą spędzać czas kwarantanny w domu, nawet kosztem zarażenia bliskich, aniżeli w odosobnieniu i pod opieką lekarza oraz pielęgniarki.
- To właśnie dla takich osób izolatorium zostało stworzone, aby w czasie choroby nie przebywali z rodziną i niepotrzebnie nie zarażali bliskich. Mamy tam 83 łóżka, zapewniamy lekarstwa oraz trzy posiłki dziennie – wyjaśnia pani dyrektor.
W czwartek, 22 października, w izolatorium przebywało tylko 13 osób. W tym samym hotelu starosta zapewnia również mieszkania dla pacjentów wyleczonych, którzy jeszcze przez kilka dni nie chcieliby stwarzać zagrożenia dla swoich bliskich.
Z danych sanepidu opublikowanych w piątek, 23 października, wynika, że w powiecie włodawskim zachorowało już ponad 260 osób. Tzw. aktywnych przypadków było tego dnia 169, natomiast ozdrowieńców 93. Dwie osoby zmarły.
Napisz komentarz
Komentarze