Pomagam.pl, internetowy portal prowadzący zbiórki pieniędzy, zamieścił ogłoszenie w sprawie mieszkanki powiatu chełmskiego. Potrzebuje ona pieniędzy na samochód, bo jej stare auto często się psuje i to uniemożliwia jej wyjazdy na rehabilitację.
- Małymi krokami dążymy do celu, lecz potrzebujemy waszej pomocy, aby nasze marzenie się spełniło. Jesteśmy kochającą się rodziną, której do pełni szczęścia brakuje tak niewiele. W wieku 2 lat zachorowałam na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i od tamtej pory poruszam się na wózku inwalidzkim. Kiedy nasza córeczka skończyła 2-latka, wykryto u niej mózgowe porażenie dziecięce - opowiada Wioletta Oleszczuk.
Wioletta macierzyństwo godzi ze studiami w Lublinie. Jest na czwartym roku psychologii. Od zawsze było to jej marzeniem. W dodatku musi się zmagać z chorobą córki. Jakiś czas temu okazało się, że mała Hania ma niedowład lewostronny i padaczkę. Zdarza jej się stracić świadomość w czasie ataku.
- Uczęszczamy na rehabilitację w ośrodku Piel-Med Plus w Chełmie. Zajęcia są dwa razy w tygodniu. Jednak to zdecydowanie za mało. Bardzo się martwimy o nasze maleństwo, dlatego chcemy, by było objęte jak najlepszą opieką. Mamy zarezerwowane wizyty w Warszawie w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii oraz w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Korzystamy też z prywatnych usług lekarzy przyjmujących w Chełmie - zapewnia Wioletta.
Przewlekłe choroby mamy i córki wiążą się z potrzebą ciągłych wyjazdów do poradni specjalistycznych. Mieszkają w małej wsi pod Chełmem, skąd jedynym środkiem transportu jest samochód. Ponieważ auto mają niesprawne, Wioletta nie jest w stanie uczęszczać na zajęcia, ma też utrudniony dojazd na wizyty lekarskie i rehabilitację.
- W naszym samochodzie jest problem z elektryką oraz z instalacją gazową. Pomimo wielu prób naprawy auto wciąż jest popsute. Ciągłe awarie powodują, że każda nasza podróż może być bardzo niebezpieczna - dodaje mama Hani.
Dla niej samochód to jedyna szansa na to, by być niezależną od pomocy innych. Daje też jej nadzieję na poprawę losu.
- Bardzo ciężko jest mi słuchać, kiedy córka skarży się, że nie chce się już wywracać i potykać, że chciałaby chodzić jak inne dzieci. Tylko dzięki stałej rehabilitacji możemy jej pomóc - dodaje.
Zakup samochodu dostosowanego do potrzeb osoby niepełnosprawnej to kosztowny wydatek. Mąż Wioletty nie pracuje, ponieważ ona sama nie jest w stanie zaopiekować się dzieckiem. Wszystkie oszczędności wydali na leczenie.
- Bardzo zależy mi na tym, żeby jak najwięcej osób usłyszało o naszej sytuacji. Być może ktoś zechce nam pomóc - dodaje Wioletta.
Jak dotąd udało się jej zebrać ok. 6 tys. zł. Jej ogłoszenie w serwisie Pomagam.pl można odszukać, wpisując w wyszukiwarkę: "Auto dla niepełnosprawnej mamy".
Napisz komentarz
Komentarze