W liście skierowanym do Arndt Freytag von Loringhoven'a starosta włodawski napisał, że w związku z medialnymi doniesieniami o chęci niesienia pomocy przez władze RFN dla państw i regionów szczególnie dotkniętych trudną sytuacją związaną z pandemią COVID-19, prosi o wzięcie pod uwagę w tych działaniach powiatu włodawskiego.
- Pomimo zapewnień naszego rządu, polska służba zdrowia boryka się z ogromnymi brakami, a w związku z tym również z wieloma potrzebami. Sytuacja epidemiczna w powiecie włodawskim jest dramatyczna. Nasz szpital powiatowy, który został przekształcony w covidowy, wyposażony jest w 75 łóżek przeznaczonych wyłącznie dla pacjentów z koronawirusem. Brakuje nie tylko respiratorów czy tlenu, ale i podstawowych narzędzi medycznych. Każdego dnia personel boryka się z gigantycznymi problemami. Pomimo heroicznego poświęcenia lekarzy, pielęgniarek oraz pozostałej kadry, niektórych braków nie da się zastąpić wyłącznie ludzką pracą – napisał Andrzej Romańczuk w liście do ambasadora.
Wspominał również o dramatycznej sytuacji w Domu Pomocy Społecznej w Różance, gdzie zakażonych zostało blisko stu pensjonariuszy i pracowników, około 300 osób jest w kwarantannie, a kilka pensjonariuszy zmarło. Jak twierdzi, w związku z tym, że Polska nie wyraziła zainteresowania pomocą ze strony niemieckiego rządu, prosi o nią bezpośrednio dla powiatu włodawskiego, czyli z pominięciem wyższych szczebli naszych władz rządowych.
Tym apelem starosta naraził się jednak władzom województwa lubelskiego. W wywiadzie przeprowadzonym przez Radio Lublin wojewoda lubelski Lech Sprawka powiedział, że przeczytał ten list ze smutkiem. Stwierdził, że dwukrotnie zbierał zamówienia ze szpitali: w pierwszej połowie października oraz na przełomie października i listopada. W żadnym zamówieniu starosta nie upomniał się o karetkę, respiratory, czy kardiomonitory.
- W zakresie respiratorów Agencja Rezerw Materiałowych zrealizowała zamówienie w 100 procentach. Na liście zamówień nie było jednak szpitala we Włodawie. Pojawia się dopiero na zbiorczej liście z 3 listopada, ale też nie znajdujemy na niej nic o respiratorach. A w liście do ambasadora o nich pisze. Smutno mi jest, dlatego że do tej pory, poza pojedynczymi sytuacjami, świetnie mi się współpracowało z samorządami województwa lubelskiego. Starosta pisze również o dramacie w DPS, ale do tej pory nie kontaktował się ze mną w sprawie pomocy. Prosiliśmy starostów, jako organy prowadzące, aby odpowiednio zorganizowali pracę w DPS-ach, a zakażenie zawsze może się pojawić. Nie wiem wobec tego, o czym starosta mówi - stwierdził wojewoda w porannym programie radia „Gość wydarzeń”.
Starosta nie zgadza się ze stanowiskiem wojewody.
- Pisząc ten list, kierowałem się przede wszystkim troską o mieszkańców naszego powiatu, bo chcę, aby czuli się bezpiecznie. Po drugie, z wojewodą lubelskim bardzo dobrze mi się współpracuje i wiem, że nie wszystko od niego zależy. Po trzecie, zgłaszaliśmy do urzędu wojewódzkiego zapotrzebowanie na karetkę, ale jej nie otrzymaliśmy. Prosiliśmy również o zbiornik na tlen. Na dzisiaj wiem, że być może go dostaniemy – dodaje Andrzej Romańczuk.
Napisz komentarz
Komentarze