30 grudnia nastolatek wykonywał prace porządkowe na posesji w Rożkach-Kolonii. Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. W trakcie rąbania drewna poczuł się źle i stracił przytomność. Wezwano załogę lotniczego pogotowia ratunkowego. W trakcie reanimacji zapadła decyzja, że 19-latek musi jak najszybciej trafić na szpitalny oddział ratunkowy w Krasnymstawie. Pomimo wysiłków lekarzy, Mateusz zmarł po kilku godzinach.
- Trudno na razie powiedzieć, w jakim kierunku będzie toczyło się postępowanie. Decyzję podejmiemy po analizie materiału zgromadzonego przez mundurowych. Na razie bazujemy na ustnym przekazie policjantów o takim zdarzeniu - informuje Jarosław Rosołek, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Mieszkańcy Rożek-Kolonii i gminy Żółkiewka są w szoku z powodu niespodziewanej śmierci młodego człowieka. Mateusz był uczniem klasy czwartej w zawodzie technik mechanizacji rolnictwa i agrotroniki w Zespole Szkół w Żółkiewce. Egzaminy zawodowe miał zdawać 11 i 12 stycznia.
- Trudno uwierzyć w to, co się stało. Nic nie wskazywało na to, że mógł mieć jakiekolwiek problemy ze zdrowiem. Był młody i miał całe życie przed sobą. Mateusz wykazywał duże zainteresowanie rolnictwem, z którym wiązał przyszłość. Po zakończeniu edukacji chciał przejąć gospodarstwo, w którym pomagał dotychczas swojej mamie - mówi Stanisław Rogalski, dyrektor Zespołu Szkół w Żółkiewce.