- Dzisiejszego poranka mieszkanka powiatu włodawskiego zaalarmowała służby ratunkowe, że na jednej z posesji znalazła nieprzytomną kobietę. Podejrzewała, że już nie żyje. Dyżurny skierował na miejsce patrol policji – poinformowała w piątek sierż. szt. Elwira Tadyniewicz, rzeczniczka prasowa KPP we Włodawie.
Ze względu na dobro prowadzonego śledztwa policja nie zdradzała zbyt wielu szczegółów. Ustaliliśmy, że do zdarzenia doszło w bloku w Korolówce Osadzie. Mieszkająca tam kobieta znalazła leżącą na schodach sąsiadkę, która nie dawała oznak życia. Zaalarmowała więc służby ratunkowe. Medycy już po kilku minutach byli na miejscu. Rozpoczęli reanimację 62-latki, ale nie udało się im przywrócić akcji serca.
Po chwili na miejscu pojawili się też kryminalni. Zabezpieczyli ślady. Prokurator po wstępnych oględzinach zwłok uznał, że do śmierci kobiety nie przyczyniły się inne osoby. Na jej ciele nie znaleziono siniaków, otarć lub innych ran, które mogłyby świadczyć o tym, że została czymś uderzona lub uduszona. Jak dowiedzieliśmy się, prokurator ponoć wziął pod uwagę inne przyczyny śmierci (m.in. toksykologiczne) i zarządził sekcję zwłok. Ciało przetransportowano do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie.
Jak długo kobieta leżała na schodach? Możliwe, że nawet kilka godzin. Mieszkała z matką, którą się opiekowała. Staruszka jest jednak tak schorowana, że nawet nie byłaby w stanie kogokolwiek zawiadomić o zaginięciu córki.
Napisz komentarz
Komentarze