Napisała do nas zaskoczona tą sytuacją pani Anna. Kobieta uważa, że trwająca pandemia „ewidentnie jest urzędnikom na rękę”.
- Panie burmistrzu, jak to jest? Boi się pan o swoich pracowników. Siedzicie zamknięci, nie można się dostać do urzędu, wszystko wrzuca się do urny, a podatki roznoszą pracownicy urzędu miasta. Czyli co? Jest ta pandemia czy jej nie ma? Już się pan nie obawia zagrożenia czy zwyciężyła wizja dorobienia paru złotych? Może już czas skończyć z tą hipokryzją? - zżyma się kobieta.
Akcja doręczania mieszkańcom tegorocznych decyzji w sprawie wymiaru podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego oraz opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi trwała od 11 do 28 lutego. Urząd miasta ogłaszał to w prasie i na miejskich stronach internetowych.
- Dostarczanie decyzji podatkowych przez pracowników urzędu stosujemy od kilkudziesięciu lat. Z tego rozwiązania korzysta wiele samorządów w kraju i regionie. W takiej formie koszty są nawet 80 proc. niższe niż w przypadku wysyłania wszystkiego listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru - informuje skarbnik miasta Patrycja Zdybel.
Nakazy płatnicze były roznoszone poza godzinami pracy urzędu. Pracownicy otrzymali za to wynagrodzenie w formie zlecenia. Zajmowało się tym 21 osób i siedmiu sołtysów. Zgodnie z aktualnie obowiązującymi w tym zakresie zasadami bezpieczeństwa, wprowadzonymi przez ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego, wszyscy zostali wyposażeni w środki ochrony osobistej. W niektórych sytuacjach decyzje podatkowe dostarczano w sposób uzgodniony z osobami przebywającymi w izolacji i na kwarantannie lub wysyłano pocztą.
- Niezaprzeczalnym atutem akcji jest możliwość odebrania decyzji podatkowej w całkowicie bezpieczny sposób, bez konieczności wychodzenia z domu na pocztę i oczekiwania w długich kolejkach. W 99,9 proc. mieszkańcy są zadowoleni z takiej formy odbioru. Jak w każdej sprawie zawsze znajdzie się kilka niezadowolonych osób, ale na to nie mamy wpływu - dodaje skarbniczka.
Napisz komentarz
Komentarze