Z powodu problemów z kręgosłupem pan Leszek ma III grupę inwalidzką. Od 27. roku życia jest na rencie. Mimo częściowej niezdolności do pracy, długo dorabiał sobie jako szewc. Jednak coraz większa dostępność tanich butów z Chin spowodowała, że przestało się opłacać je naprawiać. Aby zachęcić klientów do korzystania ze swoich usług, pan Leszek musiał ciągle obniżać ceny. Niewiele w związku z tym zarabiał. Pod koniec działalności zamieszkał nawet w zakładzie, bo nie miał pieniędzy na dojazdy.
- Trudno było mu związać koniec z końcem. Zaczęło brakować na czynsz, opłaty i utrzymanie. Brał kredyt za kredytem, żeby ratować siebie i zakład. Gdy przestał płacić niektóre składki, przyszedł komornik. Stres, brak pieniędzy i leczenia doprowadziły go do wielu chorób. Obecnie mój tato jest w stanie ciężkim i przebywa w szpitalu - opowiada Joanna Jaglewicz.
Pan Leszek nie przyznał się ani córce, ani nikomu z rodziny, że po zawale nie chodził do lekarza, bo nie miał pieniędzy. W międzyczasie spłacał ok. 10 tys. zł zadłużenia. Obecnie pobiera około 900 zł miesięcznie renty inwalidzkiej. Dorywczo pracował też w firmie ochroniarskiej, przyjmując towar w sklepach.
- Niestety, przez pandemię zdarzało się, że zarobił ze 200 zł lub mniej. Renta idzie mu na kredyty i opłaty. Brakuje na leki, wizyty u lekarza, jedzenie, czyli po prostu na życie. Aby mu pomóc, założyłam konto na stronie zrzutka.pl oraz grupę na Facebooku, gdzie prowadzę licytacje moich rzeczy i wykonanych przeze mnie prac. W imieniu ojca proszę o pomoc. Dziękuję też za każdą wpłaconą złotówkę - dodaje pani Joanna.
Córka pana Leszka nie ma nic do ukrycia. Zainteresowani mogą zapoznać się z dokumentacją jego różnych chorób. Krasnostawianinowi można pomóc poprzez wpłaty za pośrednictwem strony „zrzutka.pl/ye2ymy”. Przedmioty licytowane są na stronie „Szewc z Krasnegostawu Leszek Zalewski potrzebuje pomocy”. Organizatorka akcji chce zebrać 10 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze