Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 07:32
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama baner reklamowy

Chełm: To pacjent wybiera, nie rejestracja

Dyrektor miejskiej przychodni zapewnia w lokalnym radiu, że pacjenci przyjmowani są już bez żadnych ograniczeń, a do nas docierają sygnały, że tak nie jest. - To skandal, że człowiek musi się wykłócać o spotkanie ze swoim lekarzem - mówi oburzony Czytelnik, który zgłosił ten problem do naszej redakcji.
Chełm: To pacjent wybiera, nie rejestracja

Mieszkaniec Chełma próbował telefonicznie zarejestrować żonę do przychodni MSP ZOZ przy Połanieckiej. Nie mógł się dodzwonić, więc pojechał rano do przychodni. W rejestracji dowiedział się, że żona może skorzystać tylko z teleporady. Dopiero po awanturze pani rejestratorka zapisała pacjentkę na wizytę. 

- Żona prawdopodobnie zachorowała na boreliozę. Podejrzewa, że ma rumień wędrujący, zrobiła kolejne badania. Chciała spotkać się z lekarzem, aby zobaczył zmianę skórną i przeanalizował wyniki badań. Przychodnia jest otwarta, wszystko funkcjonuje normalnie, dlatego nie rozumiem, dlaczego pacjent nie może spotkać się z własnym lekarzem - denerwuje się nasz rozmówca.

Żona pana Edwarda po raz pierwszy zgłosiła się do lekarza rodzinnego ok. 2 miesiące temu, krótko po tym, jak ugryzł ją kleszcz. Wówczas dostała leki na rumień i skierowanie na badania. Badania zrobiła, ale rumień nie zniknął, dlatego bardzo zależało jej na bezpośrednim kontakcie z lekarzem. 

- Nie da się oglądać zmian skórnych przez telefon. Nie rozumiem, dlaczego odmówiono żonie spotkania z lekarzem - tłumaczy pan Edmund. - Dyrektor MSP ZOZ mówi w radiu, że przychodnia pracuje normalnie i lekarze przyjmują pacjentów bezpośrednio w gabinecie, a rzeczywistość okazuje się inna. Czy teraz o wizytę w gabinecie za każdym razem będę musiał się wykłócać? To skandal. Nie po to się szczepiłem, żeby nadal kontaktować się z lekarzem telefonicznie. Lekarze chyba też się szczepili, i to już dawno, więc nie wiem, dlaczego przychodnia zabrania nam bezpośredniego kontaktu z pacjentami.

Dyrektor miejskiego ZOZ podtrzymuje, że przychodnie wróciły do normalnej pracy. Lekarze przyjmują chorych bezpośrednio w przychodni, ale teleporady również zostały utrzymane. O tym jednak, czy pacjent chce skorzystać z teleporady czy z wizyty bezpośredniej, decyduje on sam.

- Być może teleporada została zaproponowana ze względu na długi czas oczekiwania na wizytę bezpośrednią. Takie rozwiązanie byłoby korzystniejsze dla pacjenta, ale ostateczna decyzja należy do pacjenta - tłumaczy dyrektor Mariusz Żabiński.

Sęk w tym, że po kłótni przy rejestracji udało się jednak zarejestrować pacjentkę na ten sam dzień, kolejki więc jednak nie było.

- Warto dodać, że nie byłem jedyną osobą, która tego dnia wykłócała się o bezpośrednią wizytę u lekarza. A przecież wszyscy płacimy składki i taka wizyta nam się po prostu należy. Gdyby chodziło jedynie o wypisanie kolejnej recepty, nie byłoby sprawy - tłumaczy pan Edmund. - To mało komfortowe, że publicznie trzeba przekonywać panią w okienku, by zapisała do lekarza i opowiadać jej o swoich schorzeniach.

Czytaj także: W Wojsławicach obowiązuje cennik dla muzyków, chociaż zespoły o nim nie wiedziały

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama