Na Lubelszczyźnie zaszczepionych jest 40,17 proc. mieszkańców. To przedostatni wynik od końca. Gorzej jest tylko w Podkarpackim. Tam zaszczepiło się niespełna 37 procent mieszkańców.
Choć w kraju liczba chorych na Covid-19 z dnia na dzień rośnie, ze statystyk resortu zdrowia wynika, że w Chełmie i powiecie nie ma nowych przypadków zachorowań.
- Już dawno nie było takiej sytuacji, by w naszym szpitalu nie była hospitalizowana osoba zakażona koronawirusem – przyznaje Lech Litwin, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa. - Ostatni pacjent leczony u nas z powodu Covid-19 opuścił szpital kilka dni temu. I oby tak było, jak najdłużej.
Eksperci przestrzegają jednak przed czwartą falą pandemii, która – jak twierdzą - przetoczy się przez Polskę na przełomie sierpnia i września. Najdotkliwiej odczują ją mieszkańcy tych regionów, gdzie poziom wyszczepienia jest najmniejszy, bo właśnie tam jest większe ryzyko transmisji koronawirusa.
- Liczba osób chętnych na przyjęcie szczepionki rzeczywiście spada - przyznaje Marta Garmol, kierownik działu świadczeń, a równocześnie koordynatorka szczepień w chełmskim szpitalu. - Dziennie szczepimy od 50 do 80 osób, około połowy pierwszą dawką.
Ze względu na mniejsze zainteresowanie szczepieniami dyrekcja miejskiego ZOZ podjęła decyzję o ograniczeniu funkcjonowania punktu szczepień w miejskiej hali sportowej.
- Otwarty będzie we wtorki i czwartki od godziny 8 do 14. Jest też możliwość zaszczepienia się jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson - zaprasza na szczepienia Mariusz Żabiński dyrektor MSP ZOZ.
Obie placówki prowadzą też mobilne punkty szczepień. Pracownicy MSP ZOZ obecni byli przez cały weekend w amfiteatrze w Kumowej Dolinie, gdzie odbywały się imprezy tegorocznych Dni Chełma. Szczepienia preparatem firmy Johnson będą prowadzone również dzisiaj od godziny 16 do 20. Każda osoba, która skorzysta z oferty, od razu otrzyma certyfikat.
Po wydarzeniach w Zamościu, gdzie sprawca podpalił mobilny punkt szczepień, policja zwiększyła nadzór nad takimi miejscami. Natomiast stałe punkty szczepień, które znajdują się najczęściej w szpitalach i przychodniach, są obiektami chronionymi i zabezpieczonymi.
- Nas wspomagają żołnierze Wojsk Ochrony Terytorialnej - mówi Garmol.
Czytaj także: Nasze gminy na celowniku ministerstwa?
Napisz komentarz
Komentarze