Artur Jędruszczuk na fotelu prezesa MPEC zasiadł pod koniec lutego 2019 roku, kiedy rada nadzorcza odwołała Mirosława Iwińskiego. Jędruszczuk, wtedy główny inżynier do spraw eksploatacji, wszedł w kadencję byłego prezesa, która kończy się ostatniego dnia sierpnia. Tego dnia ma się odbyć zgromadzenie wspólników zatwierdzające rok obrotowy Miejskiego Przedsiębiorstw Energetyki Cieplnej w Chełmie.
Zgodnie z zasadami nadzoru właścicielskiego spółki, kandydat na członka organu zarządzającego składa odpowiednie dokumenty, które po zweryfikowaniu przez prezydenta miasta przekazywane są do przewodniczącego rady nadzorczej spółki. Powołanie członka organu zarządzającego odbywa się zgodnie z umową spółki, w drodze podjęcia uchwały przez radę nadzorczą. Z prezesem zawierana jest umowa o świadczenie usług w zakresie zarządzania.
Jak dowiedzieliśmy się, do czwartku nikt nie złożył jeszcze wymaganych dokumentów. Zrobi to jednak zapewne dotychczasowy prezes.
- Zamierzam ponownie kandydować na to stanowisko. Chciałbym kontynuować wyzwanie, jakie stoi przed nami, związane z całkowym odejściem od spalania węgla w miejskim systemie ciepłowniczym - powiedział nam Jędruszczuk.
Na mieście mówi się jednak, że silnym kandydatem na szefa MPEC byłby Sławomir Zawiślak, kiedyś działacz PSL, a podczas ostatnich wyborów parlamentarnych mocno zaangażowany w kampanię wyborczą Anny Dąbrowskiej-Banaszek. Gdy pojawił się w miejskiej spółce, dość szybko awansował ze stanowiska specjalisty w dziale eksploatacji na pierwszego zastępcę dyrektora ds. obsługi odbiorców.
Napisz komentarz
Komentarze