W materiałach na ostatnią sesję radni otrzymali m.in. pismo od sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej w sprawie przestrzegania zasad antydyskryminacyjnych. Waldemar Buda podkreśla w nim, że wszelkie uchwały i stanowiska w sprawie LGBT powinny być zgodne z Konstytucją RP. Prosi, aby samorządowcy przeanalizowali lub doprecyzowali zapisy w tych dokumentach w taki sposób, aby nie były błędnie interpretowane.
Pismo z ministerstwa trafiło do samorządów, które znajdują się w Atlasie Nienawiści - interaktywnej mapie nietolerancji wobec lesbijek, gejów oraz osób biseksualnych. Znajduje się tam również powiat krasnostawski, który przyjął stanowisko w kwietniu 2019 roku.
- Samorządom, które przyjęły takie uchwały lub stanowiska, grozi utrata środków unijnych. Powiat krasnostawski złożył do funduszu norweskiego wniosek o dofinansowanie w czterech szkołach na fotowoltaikę, pompy ciepła i termomodernizację. Wkrótce może się okazać, że nasze szkoły stracą przez to stanowisko 5 mln zł. Co pan starosta zamierza zrobić? - pytał radny Marek Piwko.
Przewodniczący rady powiatu Witold Boruczenko stwierdził, że to nie jest stanowisko całej rady, a jedynie części radnych. Przeciwnego zdania był jednak Marek Piwko. Odczytał pełny tytuł dokumentu sprzed ponad dwóch lat, pod którym podpisał się jedynie Boruczenko.
Starosta umywa ręce
- Stanowisko w sprawie powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową będzie przedmiotem posiedzenia zarządu powiatu - Boruczenko próbował wybrnąć z sytuacji.
Starosta odbił piłeczkę i zapowiedział, że inicjatywa w sprawie uchylenia lub zmian w stanowisku powinna wyjść od inicjatorów.
- Jeśli powiat nie pozyska dotacji na projekt dla szkół, to ich nie straci. Zresztą nie ma jeszcze nic pewnego - skwitował Leńczuk.
Kontrowersyjną wypowiedzią popisał się radny Bogusław Domański. Stwierdził, że jego intencją przed podjęciem stanowiska nie było dyskryminowanie osób ze środowisk LGBT. Wyjaśniał, że chodziło mu o to, aby pewnych zachowań nie promowano w powiecie krasnostawskim.
- Lepszym pomysłem byłoby skierowanie funduszy unijnych na leczenie tych osób - wypalił Domański.
- Żal w ogóle komentować takie słowa. Gdyby oglądał lub słuchał tego jakiś aktywista, to mogłoby zakończyć się to sprawą w sądzie - komentował Marek Piwko
O co ten spór?
Rada powiatu przyjęła deklarację „Powiat krasnostawski wolny od ideologii LGBT” w związku wywoływaną wówczas przez niektórych polityków wojną ideologiczną.
- Radykałowie dążący do rewolucji kulturowej w Polsce atakują wolność słowa, niewinność dzieci, autorytet rodziny i szkoły oraz swobodę przedsiębiorców. Dlatego będziemy konsekwentnie bronić naszej wspólnoty samorządowej! - czytamy w stanowisku radnych.
Z kolejnych fragmentów można się dowiedzieć, że powiat nie zgodzi się na sprzeczne z prawem instalowanie funkcjonariuszy politycznej poprawności w szkołach (tzw. latarników). Samorządowcy będą strzegli prawa do wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców. Obiecują ponadto, że zrobią wszystko, aby do szkół nie mieli wstępu gorszyciele zainteresowani wczesną seksualizacją polskich dzieci według tzw. standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
- Będziemy chronili uczniów, dbając o to, aby rodzice z pomocą wychowawców mogli odpowiedzialnie przekazać im piękno ludzkiej miłości! Nie pozwolimy wywierać administracyjnej presji na rzecz stosowania poprawności politycznej (słusznie zwanej niekiedy po prostu homopropagandą) w wybranych zawodach. Będziemy chronili m.in. nauczycieli i przedsiębiorców przed narzucaniem im nieprofesjonalnych kryteriów działania, np. w pracy wychowawczej, przy doborze pracowników czy kontrahentów - brzmi jeden z akapitów.
Nie wszyscy radni byli za podjęciem tej deklaracji. Część wstrzymała się od głosu lub nie brała udziału w głosowaniu.
Napisz komentarz
Komentarze