Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 08:38
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama

Gm. Chełm: Stanowcze NIE planom prezydenta

- Będziemy protestowali tak długo, jak będzie trzeba - zapowiadają mieszkańcy gminy Chełm, przeciwni włączeniu kilku sołectw do miasta Chełm. Z transparentami przyszli pod urząd gminy, gdzie w głównej sali odbywała się konferencja prasowa z udziałem parlamentarzystów.
Gm. Chełm: Stanowcze NIE planom prezydenta

10 mln zł - tyle dochodów własnych może stracić gmina Chełm, jeśli nastąpią zmiany administracyjne i osiem sołectw zostanie włączonych do miasta. Prezydent Chełma wystąpił o włączenie w obręb administracyjny miasta ponad 4 tys. hektarów gruntów, leżących obecnie w gminie Chełm. To w dużej części tereny z gęstą zabudową mieszkaniową i pełnym uzbrojeniem, ścieżkami rowerowymi i dobrze prosperującymi firmami. Do miasta może zostać włączony zalew Żółtańce, wybudowany od podstaw przez gminę Chełm. Pod uwagę są też brane obszary chronione.

- Prezydent chce przejąć takie tereny jak: Rezerwat Przyrody Bagna Serebryskie, dwa Obszary Natura 2000, Rezerwat Przyrody Brzeźno, użytki ekologiczne, Chełmski Park Krajobrazowy, Obszar Chronionego Krajobrazu. Czy to są tereny inwestycyjne? Kto je wytypował do przejęcia? - dociekał na poniedziałkowej konferencji prasowej wójt gminy Chełm Wiesław Kociuba. Nie było komu na te pytania odpowiedzieć, bo nie zaproszono na spotkanie prezydenta Jakuba Banaszka. Za pośrednictwem Internetu apelowano do niego, by zrezygnował z argumentu siły i wycofał się z planów przejęcia części gminy. Na konferencję zaproszono m.in. parlamentarzystów. Nie wszyscy stawili się na spotkanie. 

- Na nasze zaproszenie nie odpowiedzieli: Jacek Sasin, Anna Dąbrowska-BanaszekMonika PawłowskaBeata Mazurek i członek Zarządu Województwa Lubelskiego Zdzisław Szwed - podkreślił Kociuba.

Wójt zapewnił, że gmina Chełm jest skłonna rozmawiać o przekazaniu miastu terenów w Srebrzyszczu o pow. ok. 100 ha, położonych przy granicy z miastem Chełm, w sąsiedztwie z drogą krajową nr 12. To mogą być potencjalnie tereny inwestycyjne, które przysłużą się do rozwoju miasta.

- Chyba że wojsko przekaże prezydentowi poligon, którym dysponuje. To w jednym kompleksie 100 hektarów gruntów własności skarbu państwa - zasugerował wójt.

Zdaniem władz gminy, na terenach, które planuje przejąć miasto, nie ma dużych terenów inwestycyjnych. To grunty będące w rękach prywatnych albo już zagospodarowane, albo uprawiane rolniczo. W zwartej zabudowie jednorodzinnej nikt nie wprowadzi terenów przemysłowych, czy terenów usług - mówił na konferencji wicewójt Lucjan Piotrowski, podkreślając, że obszary gruntów rolnych mają wysoką klasę ziemi. Ich odrolnienie byłoby bardzo kosztowe.

 

Wspierają gminę

- Kiedy robiliśmy inwestycje na terenie gminy Chełm, panowie wójtowie pomagali nam, jak tylko mogli. Inwestycje szły błyskawicznie. Wszystkie sprawy były załatwiane od ręki. Nie mogę tego powiedzieć o mieście - powiedział na konferencji senator Józef Zając, dawniej rektor PWSZ. Tym samym zajął jasne stanowisko w sprawie konfliktu na linii prezydent miasta - wójt gminy.

- Starzy ludzie mówią, że jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi najprawdopodobniej o pieniądze. Wystarczy spojrzeć na stan zadłużenia miasta i gminy. Miasto dochodzi do granicy - skomentował Zając. Potem dla radia Bon-Ton dodał, że nie wiadomo, czy miastu już nie grozi powołanie komisarza, który zastąpi prezydenta, by naprawić miejskie finanse. Zapewnił też, że  PWSZ w niczym nie przeszkadza fakt, że jej budynki są położone nie tylko w mieście, ale też na terenie gminy. - Kompletnie nie rozumiem, o co chodzi z lotniskiem uczelnianym. Czy przed każdym startem samolotu trzeba będzie jechać do prezydenta po zgodę? - dociekał senator.

- Mam wrażenie, że mamy do czynienia z próbą zabrania pieniędzy i dobra, które wypracował ktoś inny, a kto inny ma na to ochotę. Jest to skrajnie nieuczciwe - skomentował senator Jacek Bury. Apelował, by prezydent Chełma usiadł do rozmów z władzami gminy Chełm.

Anna Mirzwa, dyrektor Biura Poselskiego Krzysztofa Grabczuka, przedstawiła stanowisko Klubu Koalicji Obywatelskiej Rady Miasta Chełm. Wyrażono tam dezaprobatę wobec tego, co się dzieje. Radni o planach zmiany granic dowiedzieli się z pisma ministra, a nie od prezydenta miasta.

Radna sejmiku województwa Ewa Jaszczuk stwierdziła, że nie można się dziwić protestom mieszkańców, bo zabrakło rzeczowych rozmów w tej sprawie.

- Klub Polska 2050 nie wyraził opinii, bo dla nas najważniejsza jest opinia mieszkańców, która dopiero będzie - mówiła, apelując do prezydenta o więcej informacji dotyczących planów na wykorzystanie terenów, które chce przejąć.

- Miasto Chełm ma 35 kilometrów kwadratowych i nagle proponuje się drugi Chełm, jako obwarzanek dookoła. Będzie miał ponad 75 km². Zamość, porównywany zawsze do Chełma, ma 30 km². Lublin, który jest miastem metropolitalnym, ma blisko 150 km². Po co nam, mieszkańcom Chełma, ponad 75 km² powierzchni i w jaki sposób my to zagospodarujemy? - dociekał Zygmunt Gardziński, kierownik działu współpracy z zagranicą PWSZ.

Dezaprobatę wobec działań prezydenta Chełma wyraziła również Katarzyna Lewandowska, inicjatorka społecznego ruchu sprzeciwu. Rada Gminy Chełm ma trzy miesiące na wyrażenie opinii w sprawie planowanych zmian administracyjnych. Czas nieubłaganie już biegnie. Samorząd ma dodatkowo przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami.

- Uważam, że konsultacje powinny być przeprowadzone w formie referendum. Będzie to miało większe znaczenie - zapowiedział przewodniczący rady gminy Artur Kubacki.

 

Mieszkańcy się buntują

Na uczestników konferencji, wychodzących z urzędu na Pokrówce, czekali mieszkańcy. Zrobili trochę hałasu przed urzędem. Skandowali hasła: "Naszej gminy nie oddamy!".

- Z ludźmi trzeba rozmawiać. Najpierw społeczeństwo, później dopiero władza. My budowaliśmy szkołę, całą naszą miejscowość. Nie pozwolimy, żeby nas sprzedano, jak "kocięta w worku" - komentował jeden z mieszkańców Kolonii Żółtańce.

- Jestem temu przeciwna, bo będziemy biedniejsi. Nie zostanie pieniędzy dla pozostałych sołectw na inwestycje. Wieś Jagodne chciała do nas dołączyć, bo coś tu się dzieje - przekonuje mieszkanka gminy, obawiając się o los miejscowości, które pozostaną w gminie Chełm.

- Nie godzimy się na takie przejęcie. Jest nam dobrze na terenie gminy. Gmina się rozwija. Mamy pięknie wyremontowane ulice, świetlice. Mamy prawo wyboru! - mówili mieszkańcy gminy.

Teraz czytane: Ceny alkoholu i papierosów pójdą w górę

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ad ds 15.10.2021 17:07
Mieszkańcy gminy Chełm pracują w mieście Chełm, tu prowadzą swoje biznesy, ich dzieci chodzą lub będą chodzić do szkoły, tu przyjeżdżają na zakupy, lekarza, fryzjera itd. Tu toczy się ich życie, tu korzystają z infrastruktury, a pieniądze z ich pidatkow trafiają do gminy, trochę śmieszne. Więc zanim wyjdziecie na ulicę to pomyślcie trochę. Pozdrawiam

Jeszcze wieśniak 14.10.2021 15:00
Lubelskie - największe zachorowania, najmniej zaszczepionych, a tu jakieś festyny polityczne... O przestrzeganiu zasad sanitarnych nie wspomnę...

olo 12.10.2021 22:06
typowe wieśniackie i samolubne podejście - jak blokowanie ronda - wszystkich mają w d...

Lucjan 12.10.2021 10:13
...Czy to są tereny inwestycyjne? Kto je wytypował do przejęcia? - dociekał na poniedziałkowej konferencji prasowej wójt gminy Chełm Wiesław Kociuba. Nie było komu na te pytania odpowiedzieć, bo nie zaproszono na spotkanie prezydenta Jakuba Banaszka. Za pośrednictwem Internetu apelowano do niego, by zrezygnował .... zaiste ciekawa forma debaty a jesli dodamy zaprzeczenie wojta mowiace o tym by rozmawiac i usiasc do stolu z podaniem prezydenta miasta do prokuaratury -to jawnie widac iz wojt nie ma i nie mial od poczatku woli by wspolpracowac a to co mowi to frazesy ,a moze wojt ma cos do ukrycia? i stad ten atak? jakby dobrze policzyc to gmina nie straci tych 50%, te pienidze tez w jakis sposob do gminy wroca-nalezaloby by mowic o kosztach na poziomie 20-25% - z drugiej strony co niektorzy z gminy mogliby sobie w miescie np. w zimie dorobic gdyb odsniezali nie tylko na terenach obecnej gminy a potencjalnie przyszlego miasta.

dżon kolins 12.10.2021 10:10
Na początku tej sprawy nie wiedziałem, co o niej myśleć. Ale przez ostatnie tygodnie, jak się nasłuchałem, z jaką pogardą o mieście mówią ludzie, którzy w tym mieście codziennie pracują, robią zakupy, odwiedzają lokale, korzystają z dróg, placówek kultury, w którym uczą się ich dzieci, to mam już tylko jedną myśl: na krzykaczy się nie oglądać, przyłączyć i robić swoje.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama